Green Park

- Ty za to jesteś brzydka. Myślę, że jesteśmy w związku z tym mniej więcej równi sobie - stwierdził. Może i rzeczywiście nie podobała mu się jakoś strasznie, ale miała całkiem fajne cycki, którymi chciałby się trochę pozabawiać, ale nie miał zamiaru jej o tym mówić, bo jeszcze uznałaby, że jednak jest miły. Jasne, na pewno by tak uznała, gdyby jej powiedział, że ma fajne cycki. - Idziesz sobie, czy zostajesz? Bo zasłaniasz mi trochę słońce, więc jakbyś mogła chociaż kawałek ruszyć tyłek, to byłbym wdzięczny.

jackie zacisnela dlon w piesc i sprzedala mu dosc mocny cios w twarz, bo inaczej nie umiala sie bronic przed takimi typkami jak on. troche moze ja ponioslo, jednak z reguly najpierw robila a potem myslala, zwlaszcza kiedy w gre wchodzily emocje. pewnie cios miala dosc mocny jak na dziewczyne. w kazdym razie odwrcila sie potem na piecie i zaczela zmierzac w swoja strone.

- Co do cholery? - Złapał się za nos, w który pewnie dostać, ale który się chyba za bardzo nie połamał, ale pewnie krew mu z niego leciała i obryzgała mu sweterek. Nie mógł tego tak po prostu zostawić, więc wstał, trzymając się jedną ręką za nos, ruszył za Jackie, by złapać ją za ramię i odwrócić do siebie, by pacnąć ją otwartą dłonią w pierś. Bo chciał zmacać przy okazji jej cycki. - Co ty sobie myślisz, że kim jesteś?!

- chcesz oberwac po raz drugi?! - zapytala i w sumie rzeczywiscie wygladala, jakby byla zdolna znowu sponiewierac jego nos, skoro i tak juz zaczeli znajomosc od rekoczynow. kiedy ja pacnal, to odepchnela go od siebie - najwidoczniej nie dosc ze jestem ruda i brzydka, to jeszcze na dodatek agresywna. pogodz sie z tym - mruknela. byla nieco rozjuszona, bo jak napisalam jej w wizytowce, to transformowala w dresika na koksie, kiedy ktos zalazil jej za skore, a pablo na tym polu ma juz jakiestam osiagniecia, pomimo ich krotkiej znajomosci.

-Dawaj, ruda suko, może w ogóle mnie od razu zabij - zamachał rękoma, uznając, że Jackie jest chyba jakaś głupia. Jako że znowu nieopodal przechodził jakiś policjant, bo wiadomo, skoro to park zaraz przy Buckingham Palace to roiło się tam od umundurowanych osobników, to nieco odsunął się od dziewczyny, bo nie chciał iść siedzieć za molestowanie seksualne. Otarł krew spod swojego nosa i rzucił jej dosyć groźne spojrzenie.

- zapamietam sobie to zyczenie- oznajmila rownie groznym tonem, co jego spojrzenie. rzeczywiscie pablo mogl podejrzewac, ze jackie jest niespelna rozumu, jednak nie powinien zapominac, ze to on ja sprowokowal, a akurat ona nie lubi dawac sobie dmuchac w kasze. pewnie gdyby naokolo nie krecilo sie tylu policjantow, to by wydrapala mu oczy - a teraz wybacz, nie rozmawiam z frajerami - oznajmila, zadzierajac lekko podbrodek do gory i znowu zaczela sie oddalac uznajac, ze nic tu po niej.

A Pablo sobie poszedł!