mimowolnie uśmiechnęła się na widok roberta, bo pewnie całkiem bawiło ją jego wczorajsze zachowanie, kiedy to ona najzwyczajniej w świecie się z niego nabijała, a on wziął to tak do siebie. miło, że sobie przypomniał jej imię, bo byłoby dość nieciekawie, gdyby wyszło, że zapomniał! ; o
- straaaaaasznie - powiedziała, kiwając twierdząco głową i nawet poklepała go po kolanku, żeby mu pokazać, jak bardzo za nim tęskniła, i jak było jej go brak! (nie żebym napisała brat..) spojrzała w twarz roberta, przygryzając dolną wargę, co pozwoliło jej powstrzymać śmiech, ale nie szeroki uśmiech, który chwilę później pojawił się mimowolnie na jej ustach. - mhm, mam - odparła, po czym wstała z ławeczki, strzepując z uda niewidzialny kurz.