vincent

- napijmy - napili się i nie mam na nich juz weny ; c ale jutro bedzie

to się poprzytulali i poszli spać.

aaa przyszła do niego bardzo szybko na swoich szpilkach bardzo wysokich. miała na sobie koszulkę jakąś trzy czwarte rękawek, dżinsy rurki i jakiś płaszczyk. nawet była umalowana ładnie. zapukała!

był w piżamce, pewnie się przebierał szybko by nie zauważyła na pierwszy rzut oka, że wcale nie jest chory bo może by wyszła i trzasnęła drzwiami czy coś ;cc to był taki chwyt marketingowy by przyszła do niego dzisiaj koniecznie, bo mój chłopczyk tęsknił. pewnie na stole ułożył już dwa kieliszki i wino, które dzisiaj wytargował u mamy i ciasto które również zrobiła jego mama. poszedł otworzyć drzwi i usmiechnął się na jej widok, aż pocałował ją tak namiętnie, że o mało się nie udusiła.
- wejdź, czekałem na ciebie słonko - powiedział biorąc ją za delikatną rączkę i zaprowadził do pokoju - wina, piękna? - spytał

- heej ty wcale nie jesteś chory! - zauważyła ale było już za późno żeby się na niego gniewać. usiadła posłusznie gdzieś na kanapie, bo widziała że coś się kroi ale wcale jej to nie przeszkadzało po prostu się stęsknił a to chyba dobrze dla niej! także, nalał im pewnie wina - hmm, no to co w takim razie u ciebie? dawno się nie widzieliśmy - zażartowała, ledwie dzisiaj rano go widziała jak wychodził z jej domu zadowolony po dobrym śniadanku i przytulaniu się do siebie. no pewnie też się całowali. poprawiła swoją koszulkę.

pewnie usiadł blisko niej i dotykał jej kolanka, które były jak na razie punktem najwyższej jego śmiałości. pewnie zaśmiał się i popatrzył na nią sympatycznie.
- oczywiście, że nie. chciałem sprawdzić, czy się martwisz albo coś. nawet nic mi nie przyniosłaś, widzisz.. - powiedział udając zawiedzionego, jednak stwierdził że to ona mogła się gniewać, nie on - hm, no dawno stosunkowo, zapomniałem aż jak wyglądasz. okropnie ci podrosły włosy pat - wziął jej talię w swoje meskie rece i pocalowal ja namietnie i potem upil lyk wina, by zwilzyc usta i gardlo - wiec, hm dzisiaj sie spotkalem z mama. dala mi ciasto i wlasnie wino, ktore zrobil moj ojciec. on by mi nie dal go za zadne skarby, ale moja mama jest kochana - skomentowal - a ty co robilas?

- oj bo z tego wszystkiego zapomniałam o lekach tak przyleciałam szybciutko że zapomniałam wziąć ich z przedpokoju! - powiedziała ze smutną minką ale szybko się na niego nie mogła gniewać. o ktoś pod blokiem urządza mi pijacką imprezkę, brawo dla pragi. więc oblizała parę razy wargi i piła dalej swoje wino - dobre wino. o masz ciasto, chętnie spróbuję jak masz jakiś kawałek - powiedziała zadowolona, zaraz miziając go po karku. było jej przyjemnie kiedy ją całował i dotykał, w sumie nawet chętnie by sie godziła na każdą jego prośbę. ale teraz piła powoli swoje dobre wino, miziając go łapkami po szyi i nawet trochę go całowała - a ja dzisiaj hmm, dzisiaj byłam na zakupach, bo mam niedługo urodziny i planuję babski wieczorek w tym dniu z dziewczynami - uśmiechnęła się delikatnie

- tak tak, już widzę, jak się o mnie troszczysz.. nie musisz się tlumaczyć - powiedział przekornie i udawał on smutnego, i pozwolił jej się wyrwać na chwilę z ramion by ona mogła się delektować ciastem, a potem nim, bo w sumie on jest deserkiem - och, dzięki. ciasto jeszcze lepsze, ale to sama spróbuj - powiedział zadowolonu = kupiłaś coś ładnego do ubrania? znaczy wiesz, chodzi o to, czy dla mnie czy w ogóle - zasmiał się smyrając ją po talii by potem pocałować ją uroczo od tyłu w szyje i nastepnie w policzek - och urodzinki? no no, a swojego chlopca nie zaprosisz? tak dziewczyny teraz obchodza urodziny? - spytal, po wlasciwie bylo mu smutno odrobinke ;c

zachichotała - nic dla ciebie, niestety przykro mi ale chyba ty nie nosisz sukienek - przeinaczyła jego wypowiedź troszeczkę chichotając ale potem go namiętnie pocałowała, żeby się nie gniewał - dziewczyny niestety obchodzą urodziny razem, jako ze jestem najstarsza z mojej trójcy obowiązuje mnie pewien kodeks dziewczyn, więc tak, będziemy we trzy tylko, żadnych facetów, alkohol i obgadywanie facetom tyłków, tak to wygląda w naszym wykonaniu. ploty, winko i jedzenie - powiedziała z uśmieszkiem - no widzisz, widzisz... kupiłam dużo sukienek ładnych, spodnie, koszulki. trochę rzeczy na zimę i na jesień bo się robi chłodno - nie powie mu ze kupiła bieliznę bo będzie chciał zobaczyć xd haha. także odstawiła kieliszek, a potem go dalej miziała.

pewnie przysunal ja delikatnie do siebie i zaczal piescic ustami jej aksamitna szyjke, na pewno wypatrzyl moment gdy przestala jesc i pic, by nie bylo wolania o pomoc persila czy lenora. szeptal jej do uszka mile slowe, typu ze jest piekna i w ogole, przez chwile odplyneli na inna wyspe.
- pokazesz mi kiedys te sukienki? powinienem ocenic, ktore sa stosowne na wyjscie, a ktore nie - nie chcial by pat na przyklad chodzila z duzym dekoltem po ulicy bo chcial miec jej piersi tylko dla siebie - hm, no daruje ci, ale chociaz rano sie zobaczymy. bo jak nie to dostaniesz ode mnie klapsa - powiedzial milo, pewnie przy tym pocalowal ja delikatnie i czule. - oczywiscie zartowalem. nigdy bym ci nie dal klapsa. to takie beznadziejne u mezczyzn - stwierdzil przytulajac ja

roześmiała się zaraz a potem pokiwała tylko głową - no dobra, skoro chcesz pokażę ci parę sukienek na sobie, ale to musisz do mnie wpaść bo mam je u siebie w garderobie, grzecznie sobie czekają na założenie - powiedziała z uśmieszkiem na ustach. zaraz założyła mu ręce na szyję i trochę namiętniej pocałowała - hmm, chcesz się ze mną zobaczyć rano? ale to byś musiał bardzo wczesnie wstać, ja zamierzam rano spędzić ze swoim ojcem, wiesz, będziesz musiał się nieźle postarać żeby się tatuś nie zobaczył jak do mnie przychodzić - zachichotała w jego szyję, zaraz obcałowała jego usta - hmm, koleżanki się dzisiaj o ciebie pytały - zachichotała

pewnie rozesmial sie po mesku i oczywiscie rowniez wzial ja w swoje muskularne ramiona po czym paluszkami zaczal ja dotykac po jej twarzy, pewnie dziwil sie, ze na ma na niej zadnych wypryskow ani nic!
- ojej. wstane rano, oczywiscie. przyjade na bialym koniu do ciebie - zakomunikowal, ale w formie zartu. jednak na pewno przyjedzie z prezentem! - z tata? ach, wstydzisz sie mnie? wiem, wiem.. pewnie nie wygladam jak wiking wiec niestety mnie nie zaakceptuje. rozumiem - usmiechnal sie, bo wzial to za zart i pocalowal namietnie az przewalil ja na sofe i w pozycji lezacej calowali sie - hm, a co sie dokladnie pytaly? - oderwal sie od jej ust ale wcale tego nie chcial ;c

- ale to dopiero za cztery dni, więc masz jeszcze trochę czasu żeby ten plan zrealizować - zachichotała oddając jego pocałunki, jednak była mu uległa, bardzo uległa i co do pocałunków wcale nie protestowała bo nie musiała. wsunęła ręce w kieszenie jego spodni. pewnie było jej cudownie że mógł się do niej przytulać i ją całować - bo tata nie bardzo akceptuje moich chłopaków, jaki by cudowny nie był zawsze jestem jego mini córeczką i nie chce żebym w ogóle miała kogoś ani cierpiała, zawsze był ostrożny - westchnęła - pytały się kim jesteś dla mnie bo cię widziały przed szkołą jak mnie z niej odbierałeś - pokiwała głową.

pewnie pufnal jakos tak i usmiechnal sie zaraz, najpierw chcial skomentowac podejscie jej ojca do pewnych spraw.
- wygladam na takiego strasznego typa? ojejej.. wiec czego mi brakuje, piekna? musze naprawde przefarbowac te wlosy na blond? - spytal, na pewno gdy bylaby taka koniecznosc zrobilby to. - hm, to nie powiedzialas im o mnie? myslalem, ze juz sie mna chwalisz! - stwierdzil i odslonil jej ramionko ktore zaczal delikatnie piescic, calowac i w ogole. przeniosl sie na szyje i czul jej oddechy, puls co wpedzalo go w zmyslowy nastroj. mial ochote zedrzec z niej ubranie, jednak byl delikatny. pewnie drugie ramie bylo rowniez odsloniete i przesuwal ubranie w dol

zaczęła mruczeć jak kotka, była zadowolona. jej oddech faktycznie przyspieszył, to przez to co właśnie robił. wplotła palce w jego włosy, pocałowała go delikatnie ale pocałunek z delikatnego przerodził się w namiętny i zmysłowy. całowała go powoli, przedłużając trochę pocałunki - mmmhm, nie wyglądasz, ale on z założenia wynosi... że jesteś beznadziejny - powiedziała głośno łapiąc powietrze bo jego pocałunki działały na nią jak jakiś narkotyk - nie powiedziałam.. oh, nie zdążyłam - powiedziała, właściwie wyszeptała w jego usta, było między nimi coś takiego co jej nie pozwalało od siebie odsunąć, więc muskała palcami jego umięśnione ramiona, potem wsunęła ręce pod jego koszulkę.

pewnie zignorował wszystko, co powiedziala, skupił się na tym, by jak najszybciej zdjąć z niej wszystko. nie dlatego, że pochwalilby sie xavowi ze z nia to tak szybko zrobil, ale dla wlasnej przyjemnosci bo ja pozadal, i wprawiala go w zawrot glowy. byla dziewczyna, ktora koajrzyla mu sie ze slodycza, i jednoczesnie z ambicja. cenil sobie ze wie, co robi i jest stanowcza. zdjal z niej ubranie, by zostala tylko w bieliznie, jego ubranie, a przynajmniej bluzke zdjela ona, ze spodniami sam sbie poradzil. calowal ja delikatnie nad biustonoszem, chcial by gra wstepna byla idealna, raczkami bladzil gdzies po jej biodrach

nie myślała teraz już o niczym tylko o tym że bardzo go pragnie w tym właśnie momencie i chciała jego ciała tak samo jak on jej. pożądała go wzrokiem, dotykiem, pocałunkami, wszystkim czym mogła. przyciągnęła go bliżej siebie, oddychała nierównomiernie co mógł doskonale wyczuć jak na nią działa. chciała żeby to wszystko tak zostało, bo nie miała zamiaru mu nigdzie uciekać. przynajmniej miała ochotę na niego w tym momencie, jak zwykle z resztą. mruczała coś pod nosem, masując jego ramiona. wszystko było idealne, czego tylko chciała to miała już od razu.

na pewno chciał ją dzis doprowadzic do szalenstwa, jednak troche jego zadza uknula jego plany, bo najpierw chcial byc fajnym, normalnym facetem a dopiero potem sie do niej dobrac. no nic, moj nauczyciel dobiera sie do niewiadomych x,y wiec on do niej tez moze. zdjal jej biustonosz i zataczal koleczka jezykiem, by poczula na razie to, co poczuje jeszcze bardziej ale potem, mowie tu o zachwycie, ktory ja bym przezyla na jej miejscu;c jej majtki rowniez dlugo nie polezaly na jej bioderkach, bo vince szybko sie ich pozbyl. bogdan by powiedzial 'anuluj majtki' albo 'usun majtki'. to takie informatyczne. jego twarz znalazla sie miedzy nogami, a potem znalazlo sie tam co innego. nie zmuszaj mnie do tej marchewki znowu 'c

marchewka!!! xd pewnie dwa razy miała błogi wyraz twarzy, jeżeli nie przez cały czas, oplotła go nogami w biodrach żeby było im jeszcze lepiej. jej oddech był stanowczo nieregularny kiedy w nią wszedł. nie była dziewicą, przeciez doskonale wiedziała że seks jest przyjemny ale nie wiedziała że z nim może być aż tak przyjemny! gdyby na przykład ojciec wiedział jak panienka patricia prowadza się z tym chłopcem którego znała od czterech dni, właściwie to mieli w tym czasie już cztery randki, konkretnie fajnie cztery randki to by się przeląkł i by ją z domu wygnał. ojciec był szczególnie źle nastawiony do jej facetów coś jak robert, po tatusiu pewnie xddd ha, wiec pattie było zajebiście, no bo co...

pietruszka. więc wykonywał stosowne ruchy, by nie być zbyt wulgarnym i nieczułym, podniecał się kazdym momentem, nosem bladzil po jej wlosach i czul jej cieple raczki na jego pleckach. potem muskal ja ustami, przeniosl je na jej wargi i oddychal ciezko, bo uwazal ze to niemeskie gdy facet jeczy jak kobieta. na pewno nie mial co do niej zlych zamiarow, jednak jakiez to by bylo rozczarowanie, gdyby rzucil pat.. na pewno by nie bylo jej milo;c ale nie musimy tak myslec. sympatie jej chlopcow na pewno niedlugo zdobedzie!

oddychała płytko, coraz płycej ale nie dostała jakiejś astmy czy czego tam innego, po prostu szalała z przyjemności którą jej dawał w tym momencie vince. musiał przekonać ojca jej i roberta że jest porządnym facetem, za którego uważała go sama patt. będzie jutro się chwaliła dziewczynom, jak pewnie cornelia też, że w koncu się przespała z vincem. znaczy że w ogóle się przespała xd no cóż, ale jakby nie patrzeć, pattie była coraz bliżej do osiągnięcia jakiegoś orgazmu roku, no tak tak. vince pewnie się sporo postarał i trafił w jej punkt g, albo jak to mówił jej brat po prostu był zajebiście wyposażony xd

oj dobrze trafil, oraz nie trafil, bo bylyby pieluszki i w ogole. po wszystkim lezeli, bo to byloby niefajne gdyby byli na sofie wiec zapomnialam dopisac ze przeniesli sie na lozko. pewnie oddychal spokojniej, czul sie jak mlody bog, po czym usmiechnal sie sam do siebie, nie jakos cwaniacko tylko tak fajnie.
- zostaniesz, kochanie? bede cie dzisiaj grzal. spodoba ci sie - znow sie przysunal i pocalowal w czolko i polozyl glowe na poduszce obserwujac ja, a tak naprawde to patrzyl sie na jej profil oczu

przeciągnęła się w jego ramionach niczym rasowy kot, och prawda że potrafił działać cuda. napisałam uda i nie zauważyłam xd dopiero teraz... dobra, więc oblizała wargi, przykrywając ich kołderką - mm, tak zostanę. nie miałabym ochoty dzisiaj ci uciekać - powiedziała zadowolona muskając go w dolną wargę. nie mogła uwierzyć to że znalazła po prostu idealnego faceta, ale nadal nie mogła też w to uwierzyć że on ja nazywał kochaniem i swoją dziewczyną przy kumplach czy gdziekolwiek jak się ktoś o nią pytał. także drapała go po policzku.

they fell asleep with being extremely happy

przylazł do niego, z piwem i papierosami po drodze wypalił już parę papierosów. pewnie pachniał jak papieros zmieszany z męskimi perfuumami. zapukał.