vincent

przyszedl do niego z paczką piwa nie z pustymi rękoma żeby coś mieć, prawda. zapukał parę razy do drzwi, czekał aż vince mu otworzy. ciekawy był co tym razem mu po głowie chodziło, pewnie jakaś panienka. chociaż sam xavier latał tylko za jedną, wiadomo.

sam miał zapas piwa u siebie, pewnie zdjął koszulkę i chodził po domu w topie na ramiączkach, usłyszał stukot i podbiegł do drzwi by otworzyć
- o, czesc misiu. wchodz, widze, ze masz dla mnie prezent - usmiechnal sie i oblizal usta po czym weszli i rozladowali swoje alkohole na stole. wiem, ze po niemiecku ladowac to laden! ;d jestem madra! - slyszalem, ze masz nowa dziewczynke, co to za epizod w twoim zyciu? - zaczal na luzie, jeszcze nie wie ze to moze cos na powaznie

- ano posiadam posiadam... ma na imię cornelia, śliczna dziewczyna. myślę że to może być coś bardziej poważnego, wiesz co mam na myśli stary - uśmiechnął sie do niego, wyciągając zza ucha papierosa by zaraz go zapalić. zdjął swoje conversy, rozłożył się z piwem na kanapie - a ty, co? nadal szukasz jakieś panienki czy masz może już jakąś na oku? musisz mi wszystko ładnie wyśpiewać jak na spowiedzi. ty już wiesz że cornelia jest i tyle. na poważnie. no - wzruszył ramionami i napił się piwa.

wytrzeszczyl oczy, szkoda, ze nie pil w tym momencie piwa to zrobilby fontanne, no ale uniknal sprzatania z podlogi. zasmial sie, pewnie nie chcialo mu sie wierzyc, ze on ma kogos.
- serio? jak to? powaznego.. chyba zartujesz - powiedzial potem dosc powaznie, ale nie mogl juz opanowywac tyle smiechu! - spotkalem dzis dwie, jedna w parku, druga jak czekalem na metro. ta druga, byla piekna. mam jej numer nawet, postaralem sie miśku! - pochwalił się i napił się wreszcie piwa - ale kurwa, nie żartuj z tą cornelią.. a mądra jest chociaż? - spytał drapiąc się po czole

wywrócił oczami - głupich kobiet nie biorę, no co ty... pewnie że jest mądra, jest piękna inteligentna, pięknie maluje. ma śliczne oczy, usta. konkretnie przezajebisty ideał. no a coś ty myślał, że będę wiecznie sam? normalnie, poważny zwykły prosty związek... jakiś masz problem z tym? sam się weź za tą drugą i przestań marudzić że coś ci nie pasuje, vince - napił się piwa - powiedz coś więcej o tej drugiej - zaproponował

roześmiał się i zapalił papierosa, napil się piwa i westchnął,
- nie bierzesz? skasowałeś chyba historię, kolego. ale okej okej, stawiam, że nie będziesz z nią i tak długo. miśku. nie mam problemu.. okej, jezu - zaczał się usmiechać i aż go policzki zaczęły boleć - oj, okej. ma na imie patricia, i tez ma fajne oczy. niebieskie, ale takie dziwne niebieskie. ladniejsze od moich - okreslil je swietnie, nie ma co - w ogole wydaje sie blyskotliwa, skromna i dziewczeca. podoba mi sie - powiedzial zaciagajac sie papierosem. pewnie chcial juz do niej napisac, ale nie widzial jej dopiero od godziny xd

- no to skoro ci się tak bardzo bardzo podoba to dlaczego do niej nie napiszesz, co? albo nie wiem nie zaczniesz do niej uderzać konkretnie. człowieku, ja na pocałowanie cornelii musiałem czekać parę dni, więc ty się lepiej bierz od razu za robotę, nie bierz przykładu ze mnie - pokiwał głową, drapiąc sie po idealnie ogolonym policzku - oj stary, coś czuję że jak tak dalej pójdzie to wyjdziemy z domu w skarpetkach. dziewczyny nas jeszcze wyrolują bardziej niż my je - powiedział spokojnie - więc, ta cała patricia. czytałem o niej w plotkach... uważaj bo ona ma brata - zafalował brwiami śmiesznie pijąc dalej piwo

- ojezu napiszę, byłem u niej niedawno, nie jestem aż tak nachalny! napsizę do niej dziś albo jutro z rana.. nie martw się! - powiedział z uśmiechem - kilka dni? o.. ja chyba już jutro pocałuję pattie.. ładna z niej piękna, bo przecież nie bestia - zaśmiał się z własnego żartu, jaki żartowniś - ja jeszcze się trzymam, ale ta cornelia już ci tak nakręciła w głowie że niedługo nie bedziesz pamietac, jak sie nazywasz, czlowieku. nie angazuj sie az tak - dal dobra wg jego opinii rade, chociaz on sam pewnie wpadnie jak sliwka w kompot - brata? a ja mam siebie. bedzie okej, tylko nie moge podrywac jego dziewczyn - usmiechnal sie, pewnie tez je czytal.

roześmiał się pijąc dalej to piwko - no ja mam nadzieję że już jutro, bo ja przez połowę znajomości z cornelią, najpierw przepraszałem ją jak jakiś idiota a potem dopiero się rozkręciliśmy i już, ot proszę bardzo mam dziewczynę. jest fajna, ale jak mam się nie angażować w związek, no błagam. chciałbym mieć w końcu kogoś dla siebie... z tego co widzę to ty się zaczynasz brać poważnie za tą całą patricię... szkoda że nie masz jej zdjęcia, pewnie jest ładna. tylko uważaj na jej brata, uwielbia się podobno bić - pokiwał głową - żebyś wpierdolu nie dostał a potem bym cię na oiomie odwiedzał - roześmial się

pewnie zszokował go fakt, że przepraszał jakąkolwiek dziewczynę, przecież znał xaviera a on nie umie przepraszać! ale cóż, został mu tylko do zaprezentowania gromki śmiech
- przepraszałeś? co? dobrze usłyszałem? jezu, za co hah - pewnie napił się piwa by nie wyjść na idiotę z tym smianiem, zaraz go xav posądzi o dopalacze - ale jak jest fajna to spoko. blondynka czy brunetka? - spytał - a patricia.. eh, nie mam jej zdjęcia. ale na pewno ma na facebooku, więc możesz sprawdzić ją. jest prześliczna, naprawdę. podoba mi się okropnie, normalnie taka uroda jaką uwielbiam. ale nie można tak komplementowac kobiet, bo potem wychodzi ich skromnosc na wierzch - stwierdzil szybko - nic nie zrobie jej, wiec i on mi. poza tym nie jestem taki debilowaty,za jakiego mnie masz - dodal

- serio? no popatrz, a myślałem że jesteś - dogryzl mu, kończąc już swoje pierwsze piwo. otworzył drugie. przeczesał palcami włosy, było mu wygodniej. wszedł sobie na fejsika żeby obczaić patricie, jak się okazało patricia mu się bardzo spodobała - niezła laska, ładną ma twarzyczkę. ładna - powiedział do ekranu, ale zaraz wrócił wzrokiem do vinca - blondynka, długie nogi, śliczna delikatna twarz. przepraszałem ją dlatego że ciągle pierdoliłem według niej jakieś głupoty, ona uważała to za obelgę kiedy powiedziałem jej że chciałbym żeby chodziła w mojej koszuli.. nie wiem dlaczego zawsze się o to wściekała - wywrócił oczami pijąc drugie piwko - ty co ty się tak chichrasz, zakochałeś się w tej patrici czy co? - zapytał

chcial go najchetniej rzucic puszka piwa, ale rzucil poduszka, bo bylo lzejsza i w ogole.
- no pewnie ze ladna. a ta twoja? pokaz - wiec obejrzeli sobie cornelie - tez nieczego sobie, wyglada jak aniolek. ale jesli sie wsciekala na cos takiego.. no nie wiem. opowiadales jej pewnie o bylych dziewczynach i dlatego - rozesmial sie dopijajac pierwsze piwko i konczac fajka - a chichram a co nie moge? patricia jest ladna i do tego dobrze sie prezentuje charakterem wiec czemu nie? tzn nie zakochalem sie jeszcze, wiadomo, ze musze ja troche poznac. a ty po jakim czasie powiedziales cornelii ze ja kochasz? - spytal wscibsko

- nie powiedziałem jej jeszcze tego - powiedział odrzucając w jego kierunku poduszkę, zaraz pijąc trochę piwa. dobrze że na siebie niczego nie wylal, potem vince musiałby wszystko sprzątać - na to jeszcze chyba za wcześnie, znaczy wiesz... chyba tak mi się wydaje. nie wiem czy by się nie przestraszyła gdybym jej nagle wyskoczył z wyznaniem: a wiesz bo ja cie kocham. to strasznie głupie - wzruszył ramionami - no to napisz do niej i pożycz jej dobrych snów. ja dzisiaj do swojej dziewczyny już napisałem, więc ja już jestem spoko. cornelia poszła spotkać się z dziewczynami, chyba. tak myślę... ale ona czekaj, ona przyjaźni się z patricią - elokwentnie na to wpadł kalkulując wszystko teraz. napił się znów piwa, musiał to przemyśleć z kim przyjaźni się jego dziewczyna

- o, wiec jeszcze nie straciles resztek rozumu. chociaz wiesz, ale lubia te milosci od pierwszego wejrzenia - zauwazyl, pewnie duzo dziewczyn o tym marzy, to bylo jego mniemanie - ale dobrze, poczekaj z tym. napisze do niej, chociaz nie wiem czy bede w stanie - powiedzial zwalajac swoj przyszly stan na piwo - jak to? twoja dziewczyna? o, wypytaj ja o patrcie.. chociaz nie, nie bedziesz umial znajac zycie - powiedzial pijac kolejne piwko, pewnie myslal, jakby tu okrecic sobie pat wokol palca, bo nie chcial sie zakochac bez wzajemnosci. a czul cos takiego chociaz znal ja dopiero od dzis..

- ty, ja już wiem co mam zrobić tak żeby było dobrze. oczywiście że wypytam, tylko pamiętaj że jak coś zrobisz patrici, będziesz miał nie tylko na karku samego jej brata, ale też jej cały dorobek przyjaciółek które za nią stoją murem. widzisz jak to się dobrze składa, nie zajarzyłem od początku że to jest przyjaciółka najlepsza mojej dziewczyny - westchnął - a pisz, co tam. na pisalem już nawet jak byłem nachlany a jakoś dałem radę i nawet cornelia się nie skapnęła - machnął ręką - napisz jej coś miłego. pewnie jak siedzi z dziewczynami to będą się razem chichrać, zobaczysz, dziewczyny mają do tego tendencje. a cornelia pewnie ładnie mi jutro wszystko wyśpiewa - uśmiechnął się diabelsko.

- ojezu straszysz mnie tym bratem kurwa jakby to byl jakis diabel czy co. wiem kto to jest mniej wiecej wiec dam rade. poza tym ja jej nic nie zrobie, mowilem ci, pamietasz? - powiedzial lekko zdenerwowany, odlozyl telefon i napisal cos tam patricii pewnie chcial jej sie przymilic wiec musial strzelic jakis ladny tekst - romeo po pijanemu pewnie wypisywal do swojej julii jakies glupotki - rozesmial sie - wydales sie, to twoja dziewczyna jest plotkara? - znow mial powod by smiac sie i tarzac na sofie.

-ale ty jesteś strasznie głupi, nadal nie zmądrzałeś nic a nic. nie wiem jak ta dziewczyna z tobą w ogóle wytrzyma. pewnie padnie na jakiś zawał z tobą albo oszaleje że jej chłopak ciągle siedzi i się chichra sam do siebie. nie powinieneś raczej pić, to źle cię nastraja - wywrócił oczami, zabrał mu puszkę z piwem. jemu nic nie było, nie będzie się chichrał po drugim piwie przecież mu nie przystoi - mam nadzieję że jej nic nie zrobisz. i mam nadzieję że ci się z nią uda coś stworzyć. tym czymś ma być normalny związek, bo inaczej masz wpierdol - pogroził mu śmiesznie palcem

- głupi? wytrzyma, to z tobą nie wytrzyma, tylko mnie potrafisz krytykować, szanuj mnie- obraził się chwilowo i zrobił takiego foszka na twarzy - bo mam humor, poza tym znam ją dopiero od dziś a ja juz z tobą jakieś plany ustalamy, co ja odpierdalam - powiedział spokojnie do siebie, jakby serio sie zakochal - oddaj mi puszke, czemu mi zabrales co? - spytal sie powaznie, ale potem juz go to nie inyetesowalo - ojezu, bo ty stworzyles to ja musze rowno z toba? ale patricia moze jest tego warta hmm.. - rozmyslil sie

- ty ty, ona jest tego warta. nie pieprz że nie jest, nie filozofuj tylko się porzadnie za nią bierz chłopie bo jeszcze chwila i ci ucieknie sprzed nosa dobra okazja do poznania jej znacznie bliżej niż pierwsza rozmowa gdzieś tam. mniejsza z tym, masz tą puszkę. jesteś pijany - zauważył, bo po drugim piwie był strasznie on rozbawiony - trzymaj, tylko wiesz, ostatnia puszka. chociaż nie, rób co chcesz, dzisiaj jesteśmy w swoim towarzystwie jak dla mnie możemy się upic - pokiwał głową, pijąc kolejne już swoje trzecie piwo. zapalił kolejnego papierosa - chcesz? - zapytał

wzial oczywiscie papierosa i tez zapalil i rozlozyl sie juz kompletnie na kanapie i oddychal gleboko i mial w umysle obraz oczu patricii, i naprawde bal sie tego ze bedzie sie staral, a najbardziej juz tego, ze ona go odrzuci. wtedy raczej by tego nie zniosl. dlatego sie zaslania smiechem i pozorem, ze nie bierze na powaznie niczego
- nie jestem pijany. jezu. nie wiem juz nic. musze przemyslec to. nie moze byc tak ze ja sie zakocham od pierwszego wejrzenia bo w to po prostu nie wierze! - powiedzial i zaciagnal sie i dopil drugie piwo do konca - jak to sie tobie udalo? co zrobiles? - spytal sie spokojnie

uśmiechnął się na widok kumpla który wyglądał jakby faktycznie od razu zakochał się w patricii. pierwszy raz widział go tak zaangażowanego emocjonalnie w kogoś, wiesz... oblizał powoli wargi, zaciągnął się papierosem i napił trochę piwa - to przestań się chichrać jak idiota, jak ja to zrobiłem? prawdę mówiąc nie wiem. byłem miły, kochany. raz nawet powiedziała że boi się burzy. wiesz co zrobiłem? zostałem z nią. po prostu, zasnęliśmy w ubraniach na jej łóżku. wystarczą takie małe drobne gesty, zobaczysz dziewczyny to uwielbiają - powiedzial z uśmiechem - po prostu dowiedz się czy ma jakieś lęki, jakieś słabostki, wykorzystaj to i bądź jej bohaterem. a po prostu bądź przy niej i tyle - wzruszył ramionami.

- to ty jestes niezly bajerant. tylko ja nie jestem az tak bezposredni jak ty. ja juz wiem, jak ty zacxzynasz a potem wlasnie tak konczysz. i tego ci zazdroszcze - powiedzial z przekasem, palil namietnie papierosa, choc wolalby calowac patricie w ten sposob - burzy sie boi patrzcie a superman xavier ją uratowal. przestan. kazda dziewczyna jest inna. skad mam wiedziec, jaka bedzie pat.. niewazne, jutro mam nadzieje, ze ja zobacze. spodobala mi sie cholernie, i nie chce tego zepsuc - powiedzial bawiac sie swoja zapalniczka - nie wiem czy przy niej bede ale chociaz bede sie staral - powiedzial i usnal

zasnął z piwem w ręku xd

przyszli tutaj i nawet vince posprzątał po wczorajszej schadzce z xavierem więc był w domu luksus i wszystko poukładane. zaprosil ją do domku i rozsiedli się i zebrał od niej zamówienie na coś do picia. wrócił w tempie błyskawicznym.
- hm, więc jak twój dzień? ja dzisiaj miałem wolne, znaczy zrobiłem sobie wolne bo wczoraj zaszalałem - pewnie nie pamiętał smsów które do niej wczoraj wysłał - ładnie dziś wyglądasz, masz śliczną sukienkę - zauważył popijając sobie herbatkę a potem robiąc poważną minę by nie było, że flirtuje z nią na żywca