vincent

nie wiem jaką mogła mieć sukienkę, ale miała pewnie jakaś z długim rękawkiem albo z trzy czwarte żeby nie było jej zimno i pewnie miała rajstopy - a dziękuję bardzo. ty też wyglądasz niczego sobie... hmm. dzisiaj? a wiesz byłam dzisiaj trochę na uczelni miałam zajęcia skończyłam praktycznie pół godzinki temu. hmm, czyli nic ciekawego, siedziałam dzisiaj w szkole i się uczyłam - posłała mu uśmiech ładny nawet - jak tam twój kolega? - zapytała

pewnie poczuł się nieco niezręcznie, bo w sumie nie tolerował gdy kobiety komplementowały wygląd mężczyzn, no, chyba że pat stanie się niedługo jego kobieta więc wtedy będzie ok. uśmiechnął się ujmująco.
- eh, czyli nawet nie dałem ci odpocząć? przepraszam.. - powiedział drapiąc się po włosach jakby miał jakiś problem do rozwiązania - kolega? eh, xav był wczoraj u mnie i mieliśmy rozmowy.. takie wiesz, jak to faceci. mecze, spotkania i takie tam - powiedział i wsruszył ramionami - a ty co wczoraj wieczorkiem robiłaś? - spytał, bo nie pamiętal smsów jak mówiłam xd

- nie pamiętasz? pisałam ci wczoraj, że jestem z przyjaciółkami. poczekaj, powiedziałeś xav? - wyłapała to, pamiętając że to jest chłopak jej najlepszej przyjaciółki. oblizała wargi, pijąc dalej swoją herbatę, smakowała jej - nie no wiesz, nie ma problemu. nie jestem aż tak bardzo zmęczona tylko po prostu było mi bardzo zimno i chciałam cię dzisiaj zobaczyć - powiedziała z uśmiechem na ustach, zaraz poprawiła wpadając w oczy włosy, on miał takie same jak ona więc spoko. spojrzała na niego - no to niezłe wczoraj pewnie mieliście humorki - puściła mu oczko

- ojej.. ach, pamiętam. sorry, nie zaczaiłem. no tak, mój najlepszy kumpel. znasz? - spytał pewnie szukając telefonu w kieszeni w kurtce- oj, to ja chciałem ciebie zobaczyć.. no ale jak ty mnie też to świetnie, ale wiedz, że ja na pewno tęskniłem bardziej - uśmiechnął się sympatycznie po czym usiadł znów obok niej i wpatrzył się w jej oczy, lecz musiał się uwolnić by przekonać ją do siebie - mieliśmy mieliśmy. ale tak to z facetami jest. on ma teraz nową dziewczynę więc nawet nie ma czasu na piwo. ale dobrze, że się wczoraj znalazł - powiedział kiwając głową.

- tak się składa że to facet mojej przyjaciółki - uśmiechnęła się do niego a potem spojrzała w jego oczy, na moment się w nich gubiąc. zamrugała po paru minutach momentalnie i speszona, oblizała wargi - więc automatycznie wychodzi na to że znam. wczoraj się o tym dopiero dowiedziałam - powiedziała zadowolona - i wychodzi na to że jesteś najlepszym przyjacielem chłopaka mojej przyjaciółki, ale to zabawne - roześmiała się, ale nie jakoś głupio, nie chciała wyjść na pustaka - hmm, tęskniłeś? jejku, ja też - zarumieniła się lekko.

- o boże, to ta cornelia? - spytał się trochę z takim 'wtf', ale potem się ogarnął z mimika i usmiechnął się - jaki ten londyn mały. no wychodzi na to, że jestem jego przyjacielem a ty jej. więc i tak byśmy kiedyś się poznali. jesteśmy sobie przeznaczeni, pat - ta sentencja pasowała do tej całej sytuacji, palnął ją więc ot tak, ale było w tym trochę prawdy, tego, co czuł - bardzo tęskniłem.. kobiety są ciekawsze od mężczyzn. mozna je przytulać całować i wiesz, przy nich człowiek się rozczula! - powiedział z uśmiechem i ten jej rumieniec był tylko powodem do radości

- dokładnie ta sama cornelia, jej chłopak to xavier, przyjaźnimy się wszyscy - uśmiechnęła się do niego, chociaż nie wiem czy ona tak się z xavierem przyjaźniła skoro go nie znała i widziała tylko raz gdzieś na zdjęciach cornelii. uśmiechnęła się do niego radośnie - och no tak, to prawda... ale to miłe co mówisz vince - powiedziała głaszcząc go po policzku, odruchowo całkiem działając jakby pod wpływem emocji troszeczkę. bo nie mogła dalej go rozgryźć co chciał od niej. napiła się troszeczkę herbaty, zaraz odstawiła kubek na bok. wgapiła się w niego, ale nie jakoś nachalnie, tak po prostu. zaraz oparła głowę o jego ramię.

- no to powiększyło się towarzystwo ale to bardzo dobrze! dobrze poznać taką kruszynkę, jak ty. - skomentował i widząc jej głowkę na swoim ramieniu uśmiechnął się i pozwolił sobie złapać ją w talii, ładniej mówiąc przytulił sie bardziej do niej - hm, mówiłaś że ci zimno. mam nadzieję, że do czegoś się nadam, pattie- powiedział głaszcząc dodatkowo po włoskach które ślicznie pachnialy, a jej perfumy to już w ogóle - jestes piekna, pat, wiesz o tym? - spytal glupio ale tak to sie zaczyna

oplotła go swoimi chudymi łapkami w pasie, tuląc się do niego, było jej faktycznie zimno. miała go rozgryzać i co... zaczarował ją i tyle wyszło z jej planu. po prostu dobrze sie z nim czuła, nawet uśmiechała się do siebie kiedy tak siedzieli wtuleni w siebie - tak, nie lubie kiedy jest mi zimno. szczególnie w nocy, jak są bardzo już chłodne noce, praktycznie zimne, siedzę zaplatulona w grubą kołderkę albo wtulam się w poduszkę bo nie mam innego ogrzewania - powiedziała smutno - jejku, coś już gdzieś słyszłam vince - powiedziała z uśmieszkiem - ale dziękuję - powiedziała skromnie

pewnie starał się, by nie przytulać jej za mocno i wcisnal swoj nosek w jej wloski ktore tak mu sie podobaly i czul sie jakby juz z nia byl coraz blizej, pewnie uderzalo mu serce, xav by sie z niego smial ze niedawno taki pewniak a dzis sie rozczula - wiesz, ze to moze sie szybko zmienic. bedziesz miec faceta, to ogrzeje cie jeszcze tak, ze bedzie ci za goraco! tak to juz jest - usmiechnal sie i dotykal jej chudych ramion i zatrzymal sie na apetycznej talii - to masz innych adoratorow? mam nadzieje, ze jestem tym twoim ulubionym - rozesmial sie delikatnie, by nie zraazac ja do siebie.

pokreciła przecząco głową - nie nie mam innych adoratorów, vince - powiedziała z uśmiechem, nawet pocałowała go w policzek. była taka hepi, miała ochotę się pochwalić bratu ale na razie pozwoliła sobie na chwilę rezerwy. uśmiechnęła się do siebie i przygryzła wargę - hm, no jak będę mieć faceta to będę miała osobisty grzejniczek, ale to chyba dobrze, prawda? mieć taki osobisty grzejniczek - powiedziała rozbawiona, zaraz trochę się zarumieniła - hmm, cieplej mi stanowczo mi cieplej - zauważyła elokwentnie dalej się szczerząc.

pewnie pochylił się aż nad nią, na pewno nawet jak siedzieli widać było różnicę wzrostu. uśmiechnął się sam do siebie, bo ten buziak był dla niego taki słodki, że on musiał ja pocałowac, jednak w bliskie okolice, a właściwie w kącik ust - jesteś słodka, pat. bardzo, jesteś przy mnie taka malutka - powiedział sympatycznie, po czym znów przysunął ją do siebie, pewnie czuł się jakby przytulał jakieś dziecko, bął się że polamie jej kosci ;c - na pewno by cie grzal regularnie, w koncu taka maja niekiedy funkcje! tylko nie wiem, czy ja spelniam takie zyczenia.. nikt mi nigdy nie powiedzial ze jestem jak grzejniczek - pewnie rozesmial sie uroczo

bo ona w sumie była strasznie niska i jak szli ulicą to było to bardzo dobrze widać że między nimi było bardzo dużo centymetrów. ale nosiła szpilki to trochę musiała do niego nadrabiać, chociaż żeby poczuć się wyższą. taki triczek dla niskich kobiet. w sumie to ona jest mojego wzrostu, ale on był wyższy od niej... także nadrabiała - och, bo jesteś jak grzejniczek. spełniasz bardzo dobrze tą funkcję, przynajmniej nie jest mi zimno i mogę się do ciebie przytulić bez żadnego problemu - pokiwała głową, uśmiechając się do niego. zaraz przysunęla się bliżej, oparła jedną rękę o jego tors i tak sobie siedziała.

pomyslal sobie, ze wszystko zaszlo tak, jak chcial by poszlo i usmiechal sie sam do siebie, mial ochote szybko napisac smsa w stylu 'pat wyrwana' lub something. i nie bede juz komentowac wzrostu, bo dla niektorych 179 to jest maly wzrost przy facecie, kurwa, a co ja mam powiedziec z 163:C - ciesze sie jednak, ze jestem grzejniczkiem. nie podejrzewalem, ze kiedys bede sie cieszyc w ogole! - rozesmial sie i glaskal ja nadal, i poczul sie swietnie przytulony z nia - a moze chcesz sie napic wina? byloby by tak nastrojowo - zaproponowal - jestes piekna.. oj, juz ci to mowilem. ale nie zaszkodzi - poslal jej seksowny usmiech

mimo wszystko nadal była przy nim kurdupelek, dobrze że nie miała 183 jakieś xd wtedy by było dziwnie. ale tak to jest całkiem okej. usmiechnęła się do niego też seksownie - jasne, dlaczego nie, chętnie napiję się wina jeżeli masz - powiedziała trochę się od niego odsuwając skoro musiał iść po wino do barku do kuchni czy gdziekolwiek tam musiał teraz iść po to winko. oblizała wargi, rozpięła nawet trochę guziczek od sukienki, strasznie było jej gorąco. znaczy coraz było jej cieplej - i to jesteś grzejniczkiem wysokiej klasy, bardzo dobrym grzeniczkiem - pochwaliła chłopaka, czekając na to winko które miał przynieść.

wez kurdupelek nie mow nic o wzroscie bo grzeszysz a ja sie jeszcze bardziej denerwuje ;cc pewnie ostroznie nalal wina i tym samym sposobem podal jej kieliszek i spozyli wino ktore zrobil jego tata kiedys tam, mialo pewnie duzo lat i dawal je na specjalne okazje! xav pewnie pil je ze dwa razy tlyko, nie wiecej!
- myslisz, ze kobiety leca na takie grzejniczki? chociaz ja chce tylko jedna kobiete, nie kilka - powiedzial stawiajac kieliszek na stole i dal jej wyraz uczciwosci jego slowa pocalunkiem delikatnym w jej usta. ajajaj

okej już się zamykam xd rozpłynęła się nawet mógł to zauważyć że oddała mu pocałunek z taką samą czułością jak on jej właśnie oddał. kiedy się trochę od niego odsunęła, miała lekkie wypieki na twarzy. ale nie wiedziała dlaczego tak się zaróżowiła, przecież vince to był facet ale facet który ją doceniał jako kobietę, to może dlatego - och, vince.. to było.. przyjemne - powiedziała lekko rozmemłana, pijąc winko. smakowało jej, wczoraj piła trochę gorsze, ale może dlatego że kupiła je w sklepie gdzieś na rogu z winami po drodze do cornelii.

pewnie usmiechnął się inteligentnie i pogładził po policzku, które było równie gładkie jak płatki kwiatuszków, przwrócił uroczo oczami.
- cieszę się, że ci się podobało.. a mi się podobasz ty, pat - powiedział szczerze pewnie znów oddając całusa, lecz tym razem w policzek, chciał być delikatny na maksa, więc starał się nie robić niekontrolowanych i nieprzemyślanych ruchów - mam nadzieję, że kiedyś mnie wypróbujesz w roli grzejnika, hm? - spytał sympatycznie

- bardzo chętnie - powiedziała z delikatnym uśmiechem pijac powoli wino. nie chciała się oblać ani obrać vincenta. chociaż miała mocną głowę, wiedziała zawsze co robi - ty też mi się bardzo podobasz, vincent - po raz pierwszy użyła jego pełnego imienia, rzadko używała pełnych imion, a jeżeli już to musiała mieć coś ważnego komuś do przekazania. przygryzła wargę a potem trochę do niego się przytuliła - jejku, bardzo miło mi tu z tobą - powiedziała całkiem poważnie ale z uśmieszkiem na ustach. żeby wiedział że jest kochana i w ogóle.

pewnie rozbestwil sie i tak bardzo sie podniecil faktem, ze tak latwo i tak przyjemnie przyszlo mi okielznanie jej, a takze i siebie wiec wzial ja w ramiona znow, uwazajac na to, by nie miala w reku kieliszka. usmiechal sie do niej i powysylal jej miljon caluskow w usta. potem wzial w dlonie jej twarzyczke i pocalowal namietniej by dac probke tego, co jak na razie czuje, chcial sie teraz w tym momencie zakochac bez pamieci, pomyslal, ze xav ma racje ze milosc jest fajna!
- a teraz pomysl, jak mi z toba dobrze. nawet nie masz pojecia, pat- usmiechnal sie bawiac jej kosmykami wlosow

ujęła jego twarz w swoje drobne dłonie żeby spojrzeć prosto w jego oczy. trochę się czuła jakby patrzyła w swoje oczy, mieli identyczny kolor oczu. znała go tylko jeden dzień a już czuła się jak jakaż zauroczona nim, w nocy się jej nawet śniło że vincent ją całował i tak fajnie się jej to spełniło. oddawała pocałunki, mini buziaczki w usta - och vince, mi jest też z tobą cudownie - powiedziała rozmarzonym głosem, zaraz miała wrażenie że vince jej gdzieś ucieknie i jej idylla się pójdzie jebać z marzeniami o normalnym związku. więc patrzyła w jego oczy, nadal trzymając łapki na jego policzkach. był taki uroczy dla niej, sama też byla urocza. pewnie słodko razem wyglądali.

pewnie uśmiechnął się do niej i kontynuowali swoje slodkie pocalunki, w koncu takie rzeczy musza nastapic, wg mnie to nazywa sie wyzycie i w ogole xd coraz delikatniej do niej podchodzil, dotykal ja opuszkami palcow, by byc najbardziej wrazliwym facetem w tej minucie i sekundzie.
- nawet nie wiesz, jak od razu na mnie zadzialalas.. nawet nie umiem myslec o tym, ze jakbys byla z innym facetem i moglabys go calowac po dniu poznania.. moglby to byc jakis debil a tak to trafilas sie takiemu uroczemu chlopcu - utulil ja i pocalowal w noska. pewnie czul sie coraz lepiej!

mówił jej takie miłe rzeczy a ona po prostu się rozpływała pod jego dotykiem, wpływem i głosem. nie wyobrażała sobie czegoś takiego, że facet który poznał ją dopiero wczoraj, będzie dla niej taki miły, taki kochany i tak idealny wprost że normalnie cudo! nie mogła trochę w to uwierzyć, oddawała jego delikatne pocałunki, byli trochę jak dzieciaki - och vince, ty też nawet nie wiesz jak na mnie działasz... to coś kompletnie nie do opisania w tym momencie - powiedziała cicho, tuląc się do niego, miziała go łapkami po plecach, może go trochę masowała. więc tak siedzieli wtuleni w siebie, było przyjemnie. a winko jeszcze mieli.

pewnie nie mogl wyskoczyc z tekstem, ze to tak jest jak sie zakochuje czlowiek bo to by bylo troche za bajeranckie, a nie chcial jej bajerowac w zadnym wypadku. nie mogl w nocy przestac o niej myslec, pewnie bylo to dla niego glupie, ze tak sie stalo ze myslal o dziewczynie z ktora gadal niemal godzine, moze nieco wiecej. usmiechnal sie ciagle gladzac ja po policzkach - wiem, ja tez nie umiem opisac.. moze dzis u mnie zostaniesz? wyprobujesz mnie moze. - przytulanie to bylo to, co teraz chcial, pewnie o seksie nie bylo mowy, nawet nie chcial, bo z pat chcial trafic na odpowiedni moment

uśmiechnęła się delikatnie, całując go w dolną wargę - bardzo chętnie wypróbuję cię jako grzejniczek... mogę u ciebie zostać - powiedziała zadowolona, pewnie że chciała zostać, nie zamierzała mu uciekać. tylko zastanawiało ją to trochę że facet nie chciał iść z nią do łózka ani nic takiego wiec to ja cieszyło! wtuliła się w niego i pocałowała go w nos - jesteś strasznie kochany vince, napijemy się jeszcze wina? czy chcesz już iść się położyć? - zapytała nie wiedziała co jeszcze dla niej planuje, może chce jeszcze się pomiziać z nią! chętnie by tak zrobiła. pocałowała go delikatnie, lekko i z uczuciem. nie umiała określić tego co się z nią dzieje. pewnie się zakochiwała.