ted

- jesteś urocza. i wyjątkowo seksowna. - wymruczał praktycznie w jej usta, które to teraz całował coraz bardziej namiętnie, z każdą sekundą. dobrze, że zawsze starał się nosić ze sobą gumki, bo inaczej mieliby problem, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że matt panicznie boi się zostać ojcem i nigdy nie dopuściłby do przespania się z lasią bez żadnego zabezpieczenia :/ - może przeniesiemy się w jakieś bardziej, hm, ustronne miejsce? no wiesz..

pewnie smutno by mu bylo, albo nie, wpadlby w szal gdyby uslyszal jej mysli xd wiec mial jeszcze okazje delektowac sie nia i jej czuloscia, po czym katem oka obserwowal chlopaczka miziajacego sie z jego siostra - hm, ojej, wywnioskowalem tak tylko.. ale jesli to nie jest prawda.. bede musial przezyc - pewnie cos by sie zagotowalo, gdyby mu powiedziala wprost ze go nie uwielbia, ale uniknela tego - nie mowilem ci? ojejku, bo o małpkach się nie mowi. ciagle mi przystawia rogi.. a sama nie lepsza zadaje sie z tym chloptasiem za nami. - machnal reka, nie wiedzial, ze ruby wlasnie za nim szaleje (?)

- mmm, chodźmy może do ciebie, ulotnimy się na chwile a potem może tutaj wrócimy - oddała mu pocałunek znacznie dłużej, była na niego bardzo nakręcona w tym momencie. spojrzała mu głęboko w oczy, starał się coraz bardziej by ściągnęła szpilki więc ściągnęła nawet je za chwilę. było tak jej wygodniej a to dla niego był znak że może sobie teraz pozwolić na znacznie więcej niż tylko na mizianie się na kanapie. oblizała wargi i czekała na jego decyzję, obserwując przez moment roba.

kiedyś przecież tylko tak się grało na imprezach! - tylko za moim łóżkiem? - zapytał, przerywając pocałunki i macanki, żeby spojrzeć mathilde głęboko w oczy. udawał urażonego - myślałem, że stęskniłaś się chociaż za moim wszechogarniającym urokiem osobistym, albo... - zafalował brwiami, wracając do rzeczy i niech tilde sama się domyśla co mial na myśli. znając teda, pewnie swojego penisa, który w dalszym ciągu grzecznie siedział w ukryciu, ale pewnie już nie długo. ale mam bekę xd. w ramach bycia napalonym rozdarł mathilde sukienkę, całując w obojczyki i nad stanikiem.

powiedzmy, ze przytaknela glowa, ze tak sie mowi xd pewnie ich rozmowa zboczyla zupelnie na temat poboczny, czyli nauka, bo ona nie wiedziala czego chce, niby ja draznil temat jego kobiet ale lubila jak jej mowil ze jest sliczna itd, ale teraz czuje sie pewniej, nie chciala rowniez slyszec o jego kobietkach i ubraniach - nie wierze w siebie bo jestem za mloda i nie mam wlasnych pomyslow. nie ma zadnych inspiracji a podobno artysci takowe musza miec - powiedziala i nawet sie do niego usmiechnela pieknie, by jego oczy i zmysl oszalaly - ale jak chcesz to pij. nie wiedzialam, ze jestes taaaki grzeczny - powiedziala i pewnie miala ochote zachichotac

powstrzymała śmiech, oddając mu pocałunki, bo jego komplementy od razu kojarzyły jej się jednoznacznie. nie, żeby komplementował ją jedynie wtedy, kiedy chciał zaciągnąć ją do łóżka, ale dzisiaj nie można było tego zauważyć. w każdym razie oddawała jego pocałunki, oplatając łapkami jego karczek, po którym go smyrała. gdyby nie miał gumek, to nic by się nie stało, bo alex brała tabletki! always zabezpieczonym trzeba być! - mhm - wymruczała prosto w jego usta. - moglibyśmy - dodała, patrząc w jego oczy z łobuzerskim uśmiechem.

- amm, no wiesz tego się jeszcze nabywa. jesteś młoda ale masz spory talent to się liczy. każdy ma swój jakiś talent, ja na przykład jestem dobry w prawie, obranianiu ludzi i w ogóle. a ty malujesz bardzo bardzo dobrze. a wena jeszcze się znajdzie, zobaczysz... masz bardzo ładne oczy - powiedział jej szczerze, ale nie chciał jej jakoś zrazić do siebie. więc od teraz był bardziej ostrożny co do niej mówi. nie chciał wyjść na wielkiego palanta w jej towarzystwie.

noah nie musiał się specjalnie długo zastanawiać, a jego decyzję przyspieszył widok ruby na kolanach roberta. - do mnie? nie mam nic przeciwko - powiedział, uśmiechając się zniewalająco i oddał jej długi, namiętny pocałunek. uśmiechnął się łobuzersko, kiedy zsunęła swoje szpilki, które chwycił w dłoń, wziął patricie na ręce, bo taki z niego krejzolek i wyszli z mieszkania. zacznij u niego ;x

spokojnie, jeszcze usłyszy jej myśli, haha, w najmniej oczekiwanym momencie xd wzrok ruby bezwiednie powędrował w stronę kanapy, na której patricia migdaliła się z noahem, a kiedy robert o nim wspomniał, nieświadomie zatopiła paznokcie w jego karku. zatuszowała to jednak ładnym uśmiechem i szepnęła - niech zajmując się sami sobą. my zróbmy to samo... - z tymi słowami niby przesunęła dłońmi po torsie roberta, a tak naprawdę rozpięła jego ładną koszulę. zagryzła dolną wargę.

jezu ale się śmieję teraz xd - no dobrze, niech będzie, że za tobą też się stęskniłam. - przewróciła oczyma i zaśmiała się uroczo, by krótką chwilę później zająć się rozpinaniem tedowego rozporka. nie była w stanie czekać ani chwili dłużej, poza tym chyba za bardzo przyzwyczaiła się do tego, że zwykle od razu przechodzą do rzeczy. no, chyba że udając parę spotykają się w romantycznych kawiarenkach, ale i wtedy najprawdopodobniej obydwoje odliczają w zniecierpliwieniu czas do kolejnego bzykanka. cóż!

- mam nadzieje, że twoje slowa sie spelnia. jestem jak na razie niezdarą.. ojej.. hm, dziekuję - odważyła się na tyle, potem spuścila wzrok i wtdy trochę zmieniła kolorek, po czym odwrócila się by on tego nie zauwazyl i udawala ze wzrokiem szuka soku albo czegos do picia oprocz alkoholu. gdy siegnela dluga reka po to co chciala spila lyczek i popatrzyla na niego tymi oczami. miala dodac, ze ma je po babci

byli jak ashton i natalie w sexstory po prostu - poprawna odpowiedź - odparł więc, szczerząc się jak głupi do sera, po czym pchnął mathilde na swój mięciutki materac, obmacując i całując ją z przyjemnością, bo nie była jakimś tam pierwszym lepszym kaszalotem, a całkiem seksowną lasią. pomógł jej pozbyć się swoich spodni, zostając jedynie w koszulce i bokserkach w pepe pana dziobaka przy okazji walcząc z zapięciem jej stanika, z którym po chwili wygrał, odrzucając go gdzieś na bok. będą się martwić później.

pewnie rozesmial sie, rowniez zauwazyl swoja siostre wychodzaca z noahem, pewnie wiedzial, co sie kroi jednak nie byl nieczuly na to, co ruby robila ze swoimi palcami, tzn obnazala go! - ojej, tutaj? przy wszystkich? szalona z ciebie dziewczynka - ugryzl sie w jezyk, bo wlasciwie tak tylko nazywal siostre ale co tam xd dotykal powoli jej talii, pewnie nie chcialaby zobaczyc go w furii gdyby dowiedzial sie o jej spotkaniu z noahem ale jak juz pisalam, nie byli razem wiec tylko by robowi troche krwawilo serce, ale zatamowalby to umiejetnie

pewnie gdyby o tym wiedział, to odetchnąłby z ulgą! tak czy siak, matthew wziął alex na ręce i zaniósł ją do najbliższego wolnego pokoju tudzież innej łazienki, po drodze umierając ze śmiechu, bo dopiero gdy wstał odczuł skutki wypitego wcześniej alkoholu dość wyraźnie i nawet kilka razy ledwo udało im się uniknąć upadku. ale dali radę i to się liczy. postawił alex delikatnie na podłodze, by zacząć na nowo całować ją namiętnie, jednocześnie przesuwając dłońmi po jej zgrabnej pupie.

uniósł jej podbródek żeby spojrzeć jej prosto w oczy, zaraz się do niej ładnie uśmiechnął - nie ukrywaj ich, lubię patrzeć w twoje oczy - powiedział jej szczerze, nie wyszedł na dupka był po prostu dla niej bardzo miły. przestało mu zależeć żeby natychmiast zaciągnąć ją do łóżka, na to bedzie jeszcze czas, zobaczysz. xavier o tym zdecyduje sam, wiadomo. oblizał wargi, zaraz znów się do niej uśmiechnął, zabrał rękę - hmm, muszę ci kiedyś pokazać moją kolekcję samochodów - powiedział ot tak.

dobrze, że sprowadził ją na ziemię. zamrugała więc, spoglądając na jego nagi i apetyczny tors, lekko się rumieniąc - nie, masz rację... chodźmy stąd - zaproponowała cicho, podnosząc się i wygładzając sukienkę, która lekko się jej podwinęła. i pewnie poszli do niej. zaczniesz?

chichotała, kiedy niósł ją na rękach, bo też posiadała trochę procentów w swoim organizmie, więc wydawało jej się to całkiem zabawne, gdy kilka razy ledwo uniknęli upadku. w innym wypadku pewnie, aż tak by jej to nie bawiło, ale chciałam podkreślić, że jej chichot był całkiem przyjemny i uroczy. kiedy znaleźli się w łazience, o dziwo wolnej, a alex została przyciśnięta do umywalki, oddawała pocałunki matthew, wsuwając swoje drobne dłonie pod jego koszulkę, czy też koszulę.

zawstydzila sie znow, tym razem zrobilo jej sie cieplo, pewnie miala nadzieje, ze nie bedzie widac tego po jej twarzy wiec postanowila się tylko uśmiechnąć - dziekuje - znow to powiedziala, bo i ona chciala wyjsc na mila osobe, nooo chcialabym zobaczyc ten seks - samochodow? to znaczy takich prawdziwych czy zabawek! - rozesmiala sie uroczo, bo wiedziala, ze nawet starszy faceci kolekcjonuja male samochodziki!

mathilde przygryzając seksownie wargę zdjęła z teda zarówno koszulkę, jak i bokserki, ciesząc oczy widokiem, jaki ujrzała. pewnie nie pieprzyli się już tyle czasu, że prawie zapomniała jak wygląda jego ciało, eh :/ anywho, przyciągnęła go do siebie maksymalnie blisko i całując go po szyi, przesuwała usta coraz wyżej, by przygryźć delikatnie płatek jego ucha. - okej, naprawdę za tym tęskniła. - wyszeptała, przyznając się do tego zupełnie szczerze.

- wiesz, chodźmy stąd, nie mam ochoty już dłużej tutaj siedzieć - zauważył, wszyscy się dookoła pieprzyli, też by chciał ale dzisiaj pewnie nie ma on na co liczyć, więc będzie musiał zadowolić się rozmową z cornelią. odchrząknął tylko - samochody. nie samochodziki, to już kompletnie inna historia, to jak zmywamy się stąd? - zaproponował.

- okej, no chodzmy - zacznij albo u niej albo u niego

matt dość sprawnie pomógł alex pozbyć się jej sukienki, sam także zrzucił z siebie koszulę ukazując przed nią swój nagi tors. który tak naprawdę wcale nie był tłusty i obleśny, tylko delikatnie umięśniony. i seksowny, czy coś. w przypływie trzeźwości umysłu zamknął drzwi od łazienki, żeby przypadkiem nikt nieproszony im nie przeszkodził, tego byśmy bardzo nie chcieli przecież. - trochę dużo czasu minęło od ostatniego razu, nawet nie wiesz jak nie mogłem się tego doczekać. - wymruczał w jej uszko. bo matt pewnie był jej wierny pomimo że nie byli razem i nie sypiał nawet z innymi pannami :/ widzisz jaki grzeczny chłopiec.

-wiem - odpowiedział nieskromnie, uśmiechając się do niej promiennie - ale ja też - dodał właściwie całkiem szczerze, kiedy się nad tym przelotnie zastanowił. wplótł palce w jej miękkie włosy, bo tak mu było w tej chwili wygodniej i zsunąwszy mathilde majteczki w kropeczki wszedł w nią, nie chcąc czekać ani odrobiny dłużej, bo po prostu nie mógł. przywarł więc do niej całkiem przyjemnie, posuwając tak jak lubiła, o.

jak słodko. mathilde oddychając dość nierówno co jakiś czas cicho pojękiwała, przesuwając dłońmi po całym ciele teda. dopiero teraz przypomniała sobie dlaczego tak naprawdę po każdej spędzonej razem nocy i tak do niego wracała, chociaż wiele razy obiecywała sobie, że już z tym koniec. teddy był wręcz zbyt dobry w łóżku i chyba nigdy nie trafiła jeszcze na faceta, z którym tak dobrze by tam współgrała. a poza tym, przy nim nie musiała się starać, wystarczyło jedno jej słowo, by do tego doprowadzić!

nie dołuj nas obu ;c pewnie po tych słowach poczuła się strasznie źle i tak dalej i pomyślała, że zachowała się, jak suka i przez to, że posiadała alkohol w swoim organizmie to zachciało jej się płakać, ale ukryła swoją twarz, całując szyję matthew i opanowała się. pewnie pomógł jej w tym zapach jego przyjemnych perfum, który uwielbiała!
- ja też matt - wymruczała do jego uszka i czuła się, jak sucz pierwsza klasa, co jednak nie znaczyło, że nie chciała się z nim kochać! pocałowała go namiętnie w usta i błądząc dłońmi po jego ramionach i torsie, mr ;x