ruby

przyszedł do niej i to wcale nie tak szybko, jak zaczynam i też nie na białym koniu oraz wcale nie wrzeszczał jej imienia pod oknem, chociaż to całkiem romantyczne. jego twarz w gruncie rzeczy nie była zbytnio zapuchnięta, na co był wczoraj przygotowany, więc pewnie dlatego odważył się zaprosić ruby do kina + zapewne dlatego, że było już ciemno xd w każdym razie stanąwszy przed jej drzwiami, zapukał i czekał, aż otworzy.

ruby otworzyła mu drzwi wcale nie gotowa, bo chociaż nie przyszedł wcale tak szybko i tak nie starczyło jej czasu. miała więc na sobie ładne rurki i sam stanik, bo wciąż nie mogła znaleźć odpowiedniej bluzki na wyjście. to urocze, że przejmowała się strojem na ich wypad do kina. uśmiechnęła się szeroko na widok noaha, starając się nie roześmiać, chociaż było jej bardzo ciężko, bo z opuchniętą twarzą wyglądał trochę jak pan bulwa z toy story i właśnie to skojarzenie ją rozbawiło - daj mi jeszcze chwilkę - poprosiła, urabiając go ślicznym uśmiechem - zaraz będę gotowa. rozgość się - zamknęła za nim drzwi.

najpierw zauważył to, że nie ma stanika, a dopiero później fakt, że ledwo powstrzymuję się przed tym, żeby nie zacząć się z niego śmiać, toteż zmarszczył brwi, udając, że poczuł się urażony, ale i tak wszedł do mieszkania i cmoknął ją w usta. jej śliczny uśmiech wynagrodził nabijanie się z niego i to, że nie była jeszcze gotowa. spojrzał na zegarek na nadgarstku.
- specjalnie się nie spieszyłem, ale widzę, że cię nie doceniałem - powiedział, śmiejąc się cicho i poczłapał za nią do sypialni, żeby ją specjalnie rozpraszać, jak i z nadzieją, że nie będzie kazała mu pomóc w wyborze bluzki, bo chyba by ją zostawił i poszedł sam na ten film xd

miała stanik. nie miała bluzki ;c - przecież nie minęła nawet godzina, więc nie jest wcale tak źle - wzruszyła ramionami, znikając w sypialni i po chwili wychodząc z niej z fajną bluzką z suwakiem wszytym na plecach i kieszonką na cycku. lubię je. są w zarze - gotowa - uśmiechnęła się, dopinając torebkę, do której wrzuciła portfel, telefon i klucze - jesteś pewny, że chcemy iść na horror? - zapytała w ramach ostatniej deski ratunku, zagryzając wargę.

o jezu ;c nie ma bluzki, nie umiem pisać ;c chciałby, żeby nie miała stanika! xd powstrzymał się przed przewróceniem oczyma, bo jak dla niego to i tak zbierała się niezmiernie długo. wiadomo, był facetem i jemu tak na dobrą sprawę wystarczało pięć minut. uśmiechnął się, kiedy wyszła ubrana, tak w ogole to mam taką samą koszulkę, ale bez kieszonki!, po czym cicho się roześmiał.
- jeśli podasz mi tytuł słodkiego romansidła, które puszczają teraz to może zmienię zdanie - powiedział, śmiejąc się pod nosem, bo sądził, że nie zna repertuaru puszczanego w kinach! pewnie się przeliczy ;c

pewnie znała i poszli na crazy stupid love.