ruby

mógłby ją zanieśc na rękach, jednak był kawałek do jej domu i by się bądź co bądź namęczył. usmiechał się jak głupi całą drogę, pewnie jak pat bedzie sie chwalic fajnym seksem on tez bedzie miec co do powiedzenia! gdy tylko weszli znow wpil sie w jej aksamitne rozowe usta, po czym objal ja w talii a nastepnie podniosl by zaniesc do jej superwygodnego lozka! na pewno zaczal juz jej obnazanie, on niestety cala droge mial juz rozpieta koszule ;c

przez co pewnie zmarzł i jutro będzie chory, bo obstawiam, że w londku było porównywalnie zimno jak tutaj, jeśli nie gorzej ruby nie protestowała, bo obmacywanie się z robertem było jedynym sposobem odsunięcia od siebie obrazu noaha i patricii, poza tym rob był całkiem seksownym towarexem, skoro wyglądał jak mikus! więc oplotła go rękami za szyję i nogą w pasie, całując wyjątkowo namiętnie i z zaangażowaniem. pozwoliła mu się rozebrać, gmerając przy jego skórzanym pasku od spodni.

uwolnił się od wszystkiego prócz majtek, bo zaczął ją obnażac, jak na razie interesowalo go tylko jej cialo ;d jak kazdy mezczyzna mial ochote nosic przy sobie nozyczki i rozciac jej stanik, jednak mial dzis kulture i nawet spokojnie do tego doszedl po czym jezykiem zaczal zataczac koleczka na jej sutkach. nie wspomne jeszcze, ze lezeli w wygodnej pozycji! potem schodzil na dol by calowac jej piekny brzuch, zdjal jej figi i rowniez wzial sie do roboty.

a zdjął jej te figi zębami? bo tak mi to jakoś pasowało do tego opisu, haha. taki perwersik, pewnie miała jadalne. okej, już kończę. ruby zamruczała zadowolona, bo każdy jego kolejny pocałunek przyprawiał ją o dreszcze, tak była już w tym momencie nakręcona i wrazliwa na jakikolwiek dotyk, a pocałunki niewątpliwie zaliczały się do tego najprzyjemniejszego rodzaju dotyku. nie umiem pisać. pozostawała bierna w tym poście, bo za bardzo rozanielił ją tymi całusami.

zdjal, to znaczy mogl uzyc rak xd ale jesli masz fetysz na zdejmowanie zebami to ok!! na pewno zdjal z siebie juz wszystko co zbedne, i zaczal szukac miejsce by ugrzac swoja marchewke i o dziwo znalazl dla niej mala norke. ;o na pewno zachcial kopac dalej, jednak nie robil tego tak intensywnie i w ogole. jezu co ja pisze ;ccc ogolnie byl bardzo delikatnyi czul jakby tego mu bylo brak, wlasnie o tym ostatnio marzyl i usmiechal sie gdy ona nie widziala jego twarzy

haha ale mam teraz bekę z norki i marchewki, jezu xd. pewnie jej oddech stawał się coraz bardziej nierównomierny w miarę jak robert stymulował ich stosunek... miałam pisać coś o tych marchewkach, ale chyba nie jestem aż tak kreatywna :smuteczek: w każdym razie, w którymś momencie objęła go ciasno , wciągajac powietrze i wydając z siebie ciche i rozkoszne 'oh', wyginając w łuk i wszelkie tego typu szmery bajery i świrki wampirki - oh, noah - zamruczała jękliwie, jakkolwiek by to nie brzmiało, a każdym razie biedna ruby doszła i doszła tak dobrze i przyjemnie, że straciła głowę i kontrolę nad tym co mówi i stąd to okropne faux pas przez które robertowi nie dość, że zaraz opadnie to jeszcze gotów uschnąć i odpaść ;c.

nie zartuj z mojej kreatywnosci okej bo pokaze ci moj kastet.. jezu od kogo ja sie ucze ;c w ogole mam swietna wyobraznie dzisiaj.. pewnie czul sie wspaniale do momentu, gdy nie uslyszal tajemniczego imienia, ktore juz gdzies widzial, go siostra mu je pisala w smsie, a jeszcze umie wypowiadac imiona i wie jak brzmia. pewnie spojrzal sie na nia i beznadziejnie w jej oczach szukal odpowiedzi na pytanie, ktorego jeszcze nie zadal. - to jakis zart? - powiedzial kladac sie obok na chwile, po czym czul jak mu miesnie i mozg buzuje i wstal jak na sprezynkach i zaczal sie ubierac.

nie żartuję! masz plusiki nawet za nią, hihi. tylko nie kastet! możesz mnie nawet ukamienować, ale prosze, nie kastet! biedna ruby, pozbierała się równie szybko co robert na którego spojrzała teraz smuteczkowym wzrokiem, cała aż się kurcząc w sobie. miała ochotę zapaść się głęboko pod ziemię - o matko, rob... to... to nie tak - zająknęła się, nawet nie bardzo wiedząc jak ma się teraz tłumaczyć i tak dalej. obce jej było stwierdzenie, że twardym trzeba być, nie mientkim, więc oczy zaszły jej łezkami. pospiesznie się ubrała, bo nagle czuła się okropnie, będąc nago przed robertem.

moja wyobraznia jest zepsuta przez was wy pelnoletnie niewyzyte dziewczyny, zmuszacie taka niewinna dziewczyne (mnie) do seksowania sie i ja potem urosne taka.. jakas.. robert nawet nie chcial patrzec na ruby, zajal sie zakladaniem rajtek i dzinsow, przez ktore o malo by sie nie przewrocil bo szybko chcial je zalozyc - nie tak??, o kurwa dobra jestes - skomplementowal i zalozyl nawet koszule bo faktycznie bylo mu zimno i pewnie zapomnial wziac kurtki bo automatycznie nie myslal o tym. pewnie pomachal jej na pozegnanie wychodzac z pokoju

a biedna ruby skuliła się na środku swojego dwuosobowego łóżka i rozpłakała, bo czuła się okropnie. nigdy nie lubiła ranić ludzi, a roberta zraniła na wskroś.

przyjechał do niej taksówką, po tym jak wziął szybki prysznic, żeby nie pachnieć seksem i patricią, ubrał się i wsiadł w taksówkę. zastanawiał się, co właściwie do cholery robi pod jej drzwiami, kiedy uniósł dłoń zaciśniętą w pięść, żeby zapukać. zmarszczył brwi, wzdychając, po czym jednak zapukał. rozejrzał się dookoła, szukając wścibskich spojrzeń babć mocherowych!

pewnie babcie miały sabat w jednym z mieszkań po tym jak wcześniej z mieszkania ruby wybiegł robert, a teraz zmierzal do niego noah. zgroza! ruby zwlekła się z łóżka, poprawiając zmierzwione włosy, kiedy przechodziła obok toaletki, żeby nie wyglądać jak chodzące nieszczęście, kiedy otworzyła drzwi - hej - bąknęła nieśmiało, bo sama nie wiedziała dlaczego poprosiła, żeby przyjechał. odsunęła się, wpuszczając chłopaka do środka.

uśmiechnął się łagodnie na jej widok. właściwie wiadomość o tym, że uprawiajac seks z robertem umysłowo była z nim, jakoś poprawiała mu humor, pomimo iż wieczór wypadł trochę nieciekawie.
- hej - wszedł do mieszkania i cmoknął ją w czółko, bo właściwie nie wiedział czego od niego oczekiwała. on w sumie mógł przejść nad tym do porządku dziennego, ale wiedział, że ruby nie, toteż starał się zachować dystans, choć nie wiedział, czy powinien. rozebrał się, bo na dworze było zimno, więc był ciepło ubrany i spojrzał na ruby.

-napijesz się czegoś? - zapytała więc po chwili niezręcznej ciszy, którą potrafiła przerwać tylko w ten sposób. wzruszyła ramionami, zamykając za nim drzwi na zasuwę w razie gdyby robert chciał ich napaść albo spalić razem z mieszkaniem - przepraszam, że cię tak ściągnęłam, ale nie chciałam siedzieć sama - posłała mu przepraszające spojrzenie, drapiąc się w policzek. na szczęście nie zostawiła na nim czerwonych śladów po swoich paznokciach, które krótko spiłowała.

zastanowił się przez sekundę, cz ma na coś ochotę, ale właściwie to nie miał. o tej godzinie jego gastro się wyłączało xd
- nie, dzięki - pokręcił głową, wyciągajac ręce z kieszeni spodni, kiedy uświadomił sobie, że wsunął je tam bezwiednie, nie wiedząc, co z nimi zrobić. - jasne. nie ma sprawy. i tak nie miałem nic lepszego do roboty - powiedział wzruszając ramionami i uśmiechnął się przyjaźnie, bo właściwie to nie miał nic ciekawszego oprócz spania xd - robert był bardzo wściekły? - zapytał, bo musiał wiedzieć, a do końca nie powiedziała mu, jak zareagował, poza tym, że jego mina była bezcenna!

skinęła głową, uznając, że ona chętnie napije się herbaty, albo ciepłego mleka z miodem, bo może chociaż to pomoże jej zasnąć - to właściwie miłe z twojej strony, że chciało ci się tutaj przyjechać - odezwała się, spoglądając na niego przez ramię z lekkim uśmiechem, kiedy szła do kuchni. dobrze, że nie wlazła przez to w ścianę czy coś. nastawiła wodę, marszcząc brwi po usłyszeniu pytania noaha. westchnęła tylko, zbierając palcem rozsypany wcześniej cukier - chyba tak. nie chciał mnie słuchać i od razu wybiegł. właściwie mu się nie dziwię, pewnie zrobiłabym to samo na jego miejscu - bezradnie rozłożyła ręce, układając usta w podkówkę.

- jak mówiłem, nie ma sprawy. czego się nie robi dla kobiet, które nie mogą zasnąć w nocy - powiedział, uśmiechając się z przekąsem i puścił jej perskie oczko. oparł tyłek o blat kuchenny, kiedy znaleźli się w kuchni i przyglądał się uważnie ruby. miał ochotę zacząć się śmiać. jemu byłoby chyba wszystko jedno jakim imieniem zostałby nazwany, chociaż gdyby mu zależało to tez pewnie poczułby się cholernie urażony.. - co chciałaś mu niby wyjaśniać? - zapytał, dławiąc się swoim śmiechem, dlatego odchrząknął i podrapał się po skroni.

-sama nie wiem - odpowiedziała po chwili zastanowienia, bo wtedy działała pod wpływem impulsu i teraz, kiedy względnie ochłonęła, sama nie bardzo miała pomysł na to co mogłaby mu powiedzieć - właściwie to chyba lepiej, że uciekł zanim jeszcze bardziej się pogrążyłam - stwierdziła w końcu i nawet się uśmiechnęła, bo jednak troszkę jej przeszło, jak to zwykle bywa. za jakiś czas sama będzie się z tego śmiać. no chyba, ze robert zmieni noaha w konfitury, wtedy raczej nie :x - na pewno nie chcesz? - zapytała po raz ostatni, podnosząc czajnik i zalewając nim herbatkę pomarańczową.

był ciekaw, jak by mu się tłumaczyła, ale nie powiedział tego głośno, bo na dzisiaj miał już dość podnoszenia swojej samooceny i męskiej dumy xd
- no, tak. jeszcze by ci się wymsknęło, jak bardzo mnie uwielbiasz - powiedział, nabijając się z niej, przy czym zaśmiał się pod nosem całkiem dziarsko. nie zamierzał brać tego zbyt poważnie, chociaż powinien, ale nie potrafił i w tym był problem, bo on sam nie potrafił określić swoich uczuć i chyba nie był w stanie przyznać się do tego, że kochając się z patricią, wyobrażał sobie ruby! - nie. na pewno - odparł na jej pytanie, kręcąc głową.

zmrużyła oczy, kiedy się z niej nabijał i niech noah się cieszy, że ruby jednak miała równo pod sufitem i na przykład nie oblała go w złości wrzątkiem. chociaż byłoby to niewątpliwie ciekawe i oryginalne - już skończyłeś? to nie jest śmieszne, noah. jest mi potwornie głupio i nawet nie wyobrażam sobie co teraz musi czuć robert - odpowiedziała całkiem poważnym tonem, bo jednak była kobietą,więc patrzyła na całe zajście od tej bardziej emocjonalnej strony. pokręciła głową, odstawiając czajnik na stacyjkę i obserwując herbatę w kubku z logo starbucksa.

przestał się z niej nabijać, co nie znaczyło, że przestało go to bawić. podszedł do niej od tyłu i objął ją, odgarniając jej włosy z ramienia i całując w szyję. - czuję się jak skończony kretyn - zauważył błyskotliwie, na pewno nie poprawiając jej tym humoru, ale wymsknęło mu się to, zanim zdążył ugryźć się w język, no cóż. - jest dużym chłopcem. poradzi sobie - powiedział, bo szczerze w to wierzył. bardzo dobrze wiedział, że w krótkim czasie znajdzie sobie jakąś pannę na pocieszenie, czego nie powiedział jednak ruby.

-mam nadzieję, że się wokół kogoś zakręci i po prostu zapomni - powiedziała czym pewnie go trochę zdziwiła, ale tak już miała. to znaczy zaskakiwała ludzi w różnych dziwnych momentach. nie odsunęła się, kiedy ją objął, bo pewnie tak ją tym skołował, że zamarła. kiedy jednak wróciła do siebie, zdjęła jego dłonie ze swoich bioder i zrobiła krok w bok, sięgając po swoją herbatę. odwróciła się przodem do niego, opierając o blat i podmuchała gorący napój. miała tendencję do parzenia języka, czego chciała teraz uniknąć - możemy już o tym nie rozmawiać? sama chciałabym o tym jak najszybciej zapomnieć - uśmiechnęła się.

faktycznie zdziwiła go tym, co powiedziała, bo nie spodziewał się po niej, że powie coś podobnego. zdziwił się też, kiedy ściągnęła jego dłonie ze swoich bioder i z trudem powstrzymał się przed przewróceniem oczyma, czy też rozłożeniem rąk w geście: wtf? opadł na krzesło przy stole, zastanawiajac się, czego do chuja w końcu od niego oczekuje, skoro mruczy jego imię podczas seksu z innym, prosi go żeby do niej przyjechał o pierwszej w nocy i teraz go odtrąca. - jasne. możemy - pokiwał głową, uśmiechając się również łagodnie i całkiem nieświadomie, dość seksownie. podrapał się po kości policzkowej i spojrzał przez okno.

-świetnie - ucieszyła się, odstawiając na bok kubek z herbatą i przez moment obserwując noaha. powiem ci, że wcale tego nie planowała i pewnie miała jakieś rozdwojenie jaźni, które później wyjdzie na jaw, albo po prostu mętlik w głowie i sama nie wiedziała czego chce, bo po chwili była tuż koło noaha, obejmując go za szyję i całując namiętnie w sam środek ust. teraz ma odpowiedź na swoje pytania czego od niego chciała ;p.