robert

- ale jesteś zajebisty, obrazisz się i już? nie no nieźle, zachowujesz się jak dziecko małe które nie ma swojej ulubionej zabaweczki bo ktoś mu ją zabrał? przeestań, zachowujesz się niżej krytyki - machnęła ręką, zaraz robiąc głupie miny i wystawiła do niego język. kłócili się jak nastolatki - ale ojca nie pozwolę sobie obrażać, mimo wszystko mamy jednego ojca, mozesz go nienawidzić ale też masz jeszcze mnie - usiadła na łóżku, pewnie zabrała mu tą koszulkę, z premedytacją. miała nerwy normalnie na postronku!

- wez przestan kurwa nie obrazam go tylko sobie zartuje a ty jak zwykle wszystko zajebiscie przekrecisz. wez sie - powiedzial, nie ogladal pewnie kondrata, tak mu sie wyrwalo - wypchaj sie moim swietnym lozkiem zadomowie sie na sofie bo czego sie nie robi dla takiej milej i kochanej siostry! - wkurzyl sie okropnie, podobno ich klotnie byly na porzadku dziennym ale urazila go normalnie

on tez ją mega uraził więc wywróciła tylko oczami, spoglądając w jego kierunku - jesteś jak małe pieprzone upierdliwe dziecko! skoro do cholery wiesz że ja biorę to do siebie to nie mów tak i po problemie? zawsze tak mówiłeś, zawsze tak jest że potem się kłócimy a ty obrażasz się jak głupek. sam się kurwa weź, najlepiej na kanapie się weź - wystawiła znów język, położyła sie na jego łóżko, rozwaliła się na nim cała - ty kurwa, kochana siostra, słodki braciszku - rzuciła w niego poduszką.

ten cios byl pewnie dla niego tak bolesny, ze rowniez oddal ten rzut, ale pewnie w nogi by ja tak nie bolalo. nie odpowiedzial bo nie chcial sie z nia klocic i pewnie zaczal grzecznie szykowac sobie posciel na sofie, w ogole byl opanowany juz i zastanowil sie i wymyslil, ze zachowa epicki spokoj i nie bedzie sie zachowywal jak nastolatek. o.

poszła z płaczem spać.

przyszła do niego z paczką papierosów jego ulubionych i ciastem też na pocieszenie siebie i jego. zapukała parę razy, czekała aż jej otworzy.

on otworzył szybko, pewnie z nudów włączył jakiś meczyk, oby nie piłkę nożną bo wcale jej nie lubił. ze sportów tylko kosz lub jazda na desce. widząc patricię uściskał ją nawet bo jego duma została nadepnięta przez wilka w owczej skórze i pewnie oszołomilo go to, że ani ona ani cały ten noah się go nie bał! - wejdz.. jestem glodny - caly dzien prawie nic nie jadl tylko pil kawe ;cc

- proszę bardzo, wszystko dla ciebie. ciasteczko i papieroski - powiedziała niemrawo, więc potem pocałowała go w policzek. weszła do środka, ściągnęła kurtkę i buty i poszła do salonu. usiadła na fotelu, rozłożyła się na nim i zapaliła papierosa - no dobra więc jak się czujesz? tak samo chujowo jak ja? - zapytała

pewnie byl dla niej miły bo nie mial ochoty juz sie zloscic, odebral od niej wszelkie dobra ktorych potrzebowal i okroil nawet ciasto i podal by mieli co przekasic. - kurwa, przeciez ci pisalem ze chujowo po co sie pytasz - powiedzial i choc czyta sie to i ma wrazenie ze powiedzial to z agresja to wlasnie wcale nie, bo nie mial sily na nic - ogolnie chyba wpiedole noahowi, a ty cos z nim no, tego? - chodzilo czy sie z nim bzykala, kochany rob

westchnęła ciężko - no przespałam się z nim, wczoraj wyszlam od niego, dobrze że nie dostał ode mnie w twarz. dobrze że chociaż alex mnie dzisiaj pocieszyła bo noah to chuj i nie zasługuje na mnie w ogóle - pokiwała mądrze głową wcinając ciasteczko które ukroił. usadowiła się wygodniej, wyciągając ręke po popielniczkę, musiała gdzieś strzepnąc popiół z papierosa - hmm, chcesz mu wpierdolić? ruby była dla ciebie ważna? - zapytała

pewnie i on zapalil papierosa bo cholernie zazdroscil go siostrze, w ogole nie mial glowy by ruszyc do sklepu i sie zaopatrzec w paczke, ale madra siostra z pat. usmiechnal sie do niej cynicznie, tego mogl sie jednak po niej spodziewac, ze da noahowi, pewnie myslal co taka ciota mogla dac kobiecie - kurwa gdzie masz glowe. widac po takim gogusiu ze tylko chce dziewczyne na noc - zamknal sie, bo w sumie on lubil jednorazowki jednak wolal to robic ze sprawdzonymi dziewczynami, z ktorymi pare razy juz probowal i nie dostal zadnej wysypki! - nie ruby tylko ty, chyba w pewien sposob cie wyrolowal, nie sadzisz? - zadal glupiomadre pytanie

- ruby ciebie też wyrolowała więc spoko - wzruszyła ramionami - no byłam pijana, a ty co niby masz na swoje usprawiedliwienie? przecież też lubisz takie czasem wypady - zauwazyła zaciągając się papieroskiem, przyjrzała się mu z zaciekawieniem - jesteśmy wyrolowani. ja pierdole, ale gdzie ja miałam oczy, on przez całą noc gapił się tylko waszą stronę, a potem widziałam jak ruby się na ciebie rzuciła kiedy tylko ja pocałowałam noaha, nie zauważyłeś jeszcze tego? - zapytała

- wyrolowala i tez za to zaplaci, ja juz nawet wiem jak - pewnie dowiedzial sie, ze aud to byla jej przyjaciolka, wiec misternie dzisiaj obmysli dokladniejszy plan. wlasciwie aud mu sie podobala i wygladala na taka, ktora zechce go od stop do glow wiec to dla niego raj - wiem ze kurwa jestesmy, bede miec oczy dokola glowy i w ogole powiem ci ze chyba musze znalezc dziewczyne - od trzech lat nie mial powaznej dzieczyny biedaczek - nie zauwazylem, ale noah zauwazy niedlugo cos pod swoim oczkiem - stwierdzil zaciagajac sie mocno

- oj robert robert żebyś tylko potem nie żałował. chcesz mieć dziewczynę? tylko znajdź taką żeby cie znów nie wyrolowała, zdradziła i w ogóle, bo potem będziesz żałować i znów cierpieć... hm, oj robert robert, chętnie bym też miała jakiegoś porządnego normalnego chłopca ale jak widzisz nikt nie chce takiej jędzy jak mnie - machnęła ręką, zaraz oblizała się od ciasteczka - hmm, no dobra ale serio chcesz go pobić? nie chcę cie potem oglądać przez kratki - zauważyła

- no chcialbym jakas porzadna fajna, w sumie znudzilo mi sie zycie z przypadkowymi, tfu, kilkoma dziewczynami. ja pamietam jak z juliette bylem szczesliwy jednak potem mnie zdradzila ale coz kurwa, facecik mial polamane rece - pewnie nie uzyl wtedy kastetu a mial takie warunki, boziuniu nie przezyje tego ze przejelam ten nawyk. jego rece byly wystarczajaco mocne by zmiazdzyc prawie kazdego - ojej, znajdziemy sobie kogos, a ty nie narzekaj bo jestes super laska i nie masz prawa widziec u siebie zadnych wad - to bylo pewnie to, co myslal cale zycie, jednak chyba pierwszy raz jej to mowi, bo nie chcial by byla za pewna siebie - nie wiem czy go pobije, moze i nie, ale jak sie nawinie na reke to chyba trafi na jakis tam oddzial - powiedzial, to noah doskonale wiedzial gdzie trafi bo byl na medycynie o ile dobrze przeczytalam

- byle nie na oiom głupku. i dzięki, ty też jesteś fajnym facetem... jejku też bym chciała jakiś normalny związek bez żadnych innych facetów, bo to głupie. wszystkie moje koleżanki już kogoś maja, a ja czuję się jakbym była wiecznie samotna. bo może jestem bardzo samotna, może to dlatego wczoraj się popłakałam kiedy od niego wychodziłam bo przecież wiesz jak bardzo boję się odrzucenia - pociagnęła nosem - ale noah to chuj żeby nie było, więc masz moje pozwolenie ale nie na jakieś wielkie bicie, byle nie z kastetem i nie powtarzaj tego co zrobiłęś facetowi juliette bo potem kurwa bym cię wyciągała znów z tarapatów - martwiła się o niego bardzo. więc skuliła się na tym fotelu i tak siedziała.

- no dobra postaram sie na przyszlosc - na pewno rob byl porywczym facetem ale znal i umial zdefiniowac umiar - ty masz dopiero dwadziescia lat, nie oczekuj ze sobie juz meza znajdziesz. dziewczyny w twoim wieku sa glupsze od ciebie bo mysla ze juz sobie znajda faceta na cale zycie a to gowno prawda. poza tym ty jesstes wartosciowa a niektore to sa dla facetow atrakcyjne tylko pod wzgledem pudelka. teraz wiem, ze takim pudelkiem jest np ruby. - dal jej przyklad i zrobil taki ruch reka ktory to potwierdzal - nie chce na razie go widziec, bo sam sie siebie boje. wkurwilem sie na nia ze kurwa sie bzyknela a myslala o innym. to sa kobiety dwudziestego pierwszego wieku - zauwazyl

- lepiej już daj sobie spokój na przyszłość z tą całą ruby i noahem, to jedna wielka jakaś paranoja. nie wiem w co oni pogrywają, ale wiem że to złe. albo są razem albo bawią się innymi ludźmi. chociaż wiesz, bycie z noahem to jest jak jedna wielka niespodzianka bo on tylko lata za kolejnymi pannami, borze dlaczego facetom tylko zależy czasem na jednym? nie myślicie czasami by sie normalnie ustatkować? może i jestem młoda, głupia i w ogóle ale dobrze mieć czasami taką osobę przy sobie która ci powie że jesteś fajna, zajebista i cię na przykład kocha - machnęła ręką, więc zaraz wcięła kolejne ciasteczko - no dobra, chuj z tym. wiesz... ojciec przyleciał dzisiaj - zmieniła temat

- ojej wiem juz ruby i on nie istnieja, chyba ze skoczy mi poziom energii i glukozy, dobra mowie glupoty, ale serio chce miec dziewczyne. i wiem ze moze zle robilem ze z kilkoma naraz ale one tego chcialy! nie obwiniaj mnie okej.. - powiedzial z misiowata mina, bo on potrafil ;d - nie jestem glupia, tylko szalona, ale ta cecha ci zniknie z czasem, gdy poznasz tego swojego faceta. ojciec? o, zostawilas go samego w domu? - pewnie byla tak wkurwiona ze musiala go zostawic by jeszcze go nie wyzwac xd to sa ich piekne geny xd

- mój ostatni facet, wiesz któryy ten który od ciebie dostał w zęby, to był dopiero zabawny koleś... szkoda że go musiałam zostawić, przykre doświaczenie. a wszystko przez to że musiałam jechać do tego sztokholmu, czemu wtedy się oboje z ojcem uwzięliście na niego, co? bo dalej tego nie rozumiem... pewnie się gdzieś biedny teraz błąka po świecie sam - machnęła ręką - no wiesz... musiałam go zostawić samego, odpoczywa. ale nadal mam z nim kontakt, w ogóle prosił cię żebyś kiedyś do niego wpadł. znaczy chce cię zobaczyć - pokiwała głową, zaraz zgasiła papierosa i zapaliła kolejnego - hmm... ale będzie wszystko ok? - zapytała

- no byl zabawny ze az zenujacy - stwierdzil z usmiechem, zapomnial juz o tej ruby - ojejku to byla zabawna historia a ty jak zwykle to wyolbrzymiasz. nie dostal w zeby tylko w zebro a on zeby ci podkoloryzowac to tak ci powiedzial, to byl cwaniaczek - stwierdzil - ok, pojde do niego, ale jutro, bo dzis serio moj nastroj jest zmienny jak kobieta. - rowniez zgasil papierosa i odpowiedzial - tak, bedzie. ale musze miec dziewczyne - powiedzial po raz kolejny

- ale był kochany i ja też go kochałam. miałam tyle planów i wizji, z resztą no weźcie się, wszyscy byli przeciwko nam. co wam przeszkadzalo że był ode mnie starszy o parę lat? przecież to nie było nic takiego gorszącego. w żebra? ty głupku jak mogłeś - rzuciła mu poduszką w jego kierunku - ani ojciec ani ty go nie lubiliście, co jest z wami nie tak? zazdrośni byliście że wasza mała dziewczynka jest już dorosla? - rozbawiło ją to - ty w kółko o dziewczynie i w kółko o dziewczynie - wywróciła oczami - jutro, weź wpadnij jutro, będzie zadowolony. on cię tak lubi - pokiwała głową

- ojezu, on byl smieciem, nie wiem czemu tego nie widzialas i wcale nam to nie przeszkadzalo ze byl starszy. chyba ze tacie. on tez sie prowadzil z laskami, ale ty jak zwykle w to nie wierzysz - zabolal go cios ktory mu zadala poduszka ale dostawal juz mocniejsze, ale ten tez go bolal;c - i co z tego, chce i tyle. mam taka potrzebe jak kazdy facet. jak bede miec 25 lat to nadal nie bede mial? bylbym chyba dziwny - podrapal sie za uchem i zrobilo mu sie cieplo.

- kłamiesz! - rzuciła bo była naiwna i myślała że on w ogóle jej nie zdradzał, chociaż pewnie zdradzał na prawo i lewo, ale ona nie chciała przyjąć tego do wiadomości - niepraawda on się z nikim innym nie prowadzał - zrobiła minkę smutnego mopsika. spojrzała na niego podejrzliwie, ciasto im się skończylo ale na szczęście papieroski już nie - no dobra i co z tego? a co ty, chcesz zebym była w przyszłości ciocią i w ogóle? planujesz pewnie dzieci i już rodzine całą... -zauważyła smutno

- no planuje - powiedzial i nie mam weny na nich ; cc