xavier

przyszli do niego na kanapę, on jej zrobił herbaty bo był grzecznym chłopcem. siedział tak i zapalił sobie papierosa - jak chcesz, dzisiaj możesz tutaj zostać. jest już ciemno, nie wypuszczę cię dzisiaj samej na miasto - zauważył

pewnie usmiechnela sie na widok herbaty, bo nie chciala, by na noc w jej zoladku byl tylko alkohol i sok ;c na jego slowa rozchylila usta i zrobilo sie jej niezrecznie bo troche sie bala ale co tam - zostane? oj.. to chociaz powiedz mi gdzie mnie zamkniesz, jesli twierdzisz, ze mnie nie wypuscisz? - pewnie miala obraz w glowie ze usiadzie obok i nie wypusci ja z ramion! ale to bylo impossible - hm, parzysz swietna herbate. uwielbiam z cytryna - powiedziala usmiechajac sie blyskotliwie

- dziękuję - bałby się ją zamknąć w swoich ramionach, dla niego to było trochę jak abstrakcja w tym momencie, bo bałby się że coś spieprzy i ona spieprzy i tyle będzie z przytulania. westchnął cicho - zamknę cię w swoim pokoju, znaczy oddam ci swój pokój. prześpię się w pokoju obok, mam nadzieję że będzie ci tam wygodniej. oddam ci nawet swoją ko... znaczy... jak będziesz chciała spać to może dam ci coś do spania - ugryzł się w język, ale wpadka.

- nie masz za co, ja lubie kazda herbate.. tylko zeby nie byla mocna- usmiechnela sie milo, po czym na poczatku nie zrozumiala jego jakania, po czym w przeciwienstwie do mnie zorientowala sie ze znow zahacza o niepotrzebny temat i spuscila wzrok i zajela sie dopijaniem herbatki i w ogole - oj.. dzieki.. ale nie wiem czy w ogole powinnam naduzywac twojej goscinnosci - polozyla kubek na stoliku i nie wiedziala co zrobic z rekoma

dlatego zaczął się jąkać bo wiedział że zaczął mówić znów zakazany dla niej temat. uśmiechnąl się żeby schować swoje zażenowanie, nawet ją przytulił do siebie żeby poczuć sie chociaż odrobinę lepiej - hmm, nie nadużywasz mojej gościnności. nie wypuszczę cię, nie dzisiaj kiedy jest niebezpiecznie. martwiłbym się i miałbym wyrzuty sumienia wiesz o tym przecież - mówił jej to wiele wiele razy.

pewnie poczuła się super w jego ramionach, na pewno jego bicepsy były bardziej umiesnione od jej i miala ochote polozyc glowke na jego barku jednak nie mogla byc az tak swobodna i odetchnela gleboko po czym usmiechnela sie uroczo - zawsze jest niebezpiecznie.. wiec nie mozesz sie wiecznie o mnie martwic.. - miala ochote dodac ze znaja sie tylko kilka dni, jednak zatopila sie w jego rownie pieknych blekitnych oczach. chciala sie oderwac ale nie mogla

przytulił ją bardziej do siebie, był fajnie silny i w ogóle kochany teraz dla niej. pocałował ją w czółko, jakby sie o nią troszczył, coś w ten deseń - ależ mogę. bo nie chciałbym żebyś mi gdzieś zniknęła wiesz? to była by wielka strata przeczytać gdzieś że zniknęłaś albo zaginęłaś, lubię cię - powiedział jej szczerze - nie jesteś śpiąca? - zapytał zapobiegliwie ot tak.

to na co miala ochote sie spelnilo i miala ochote sie do niego wyszczerzyc po czym rzucic sie na szyje i wiesz takie tam xd pewnie pachnial troche papierosem, nie lubila ich ale to jej w tej chwili nie zwadzalo - jestes mily.. nawet bardzo - pewnie tylko w tym momencie, bo wczoraj i dzis przez chwile byl irytujacy dla niej xd - jestem, odrobine.. ale idzie burza, a ja sie boje - powiedziala cicho

- jak chcesz mogę na początku trochę z tobą zasnąć, nie będzie ci to przeszkadzało, a skoro się boisz to ja cię ochronię - był z siebie dumny w tym momencie, że akurat to powiedział, że chciał ją ochronić. także oblizał wargi i pokiwał głową - przytulę cię, zaśniesz a potem sobie pójdę, jeżeli chcesz mogę z tobą dzisiaj spać... - zaproponował, ale wiesz żadnych zdrożnych rzeczy

- ojej.. moja babcia zawsze tylko ze mna zasypiala.. - powiedziała pewnie i wstała, po czym chciała, by xav pokazał jej droge do jego sypialni nawet, gdy wiedziala gdzie ona jest. usmiechnela sie i pewnie na jej twarzy pokazal sie jeszcze wiekszy rumieniec i zaczela sie troche wstydzic ze bedzie dzis spac obok mezczyzny i bedzie miec cieplo! - oh. jak chcesz, nie chce bys spal nie w swoim lozku.. hm bo moze.. ja powinnam spac na kanapie? tak bedzie lepiej - pokiwala glowa

- nie, nic takiego. śpimy dzisiaj po prostu razem - zarządził, zapewne połozyli się razem na tym łóżku. miział ją po nagim ramieniu, już nic nie mówiąc żeby sobie spokojnie zasnęła w jego ramionach - nie bój się już burzy, nic ci nie zrobi. jestem tutaj jakbyś czegoś potrzebowała - ale z niego misiek.

- ojej.. dobrze, ale ja naprawde sie boje.. musisz mnie obronic - powiedziala i lezala nieruchomo, bo gdy ja dotykal to pewnie byla w 7 niebie! chcialam napisac w 7 daysie. - czego moge potrzebowac? - spytala podchwytliwie odwracajac sie by zobaczyc jego twarz

była w rogaliku xdddddddddddddddddddddd hasło dnia xd a o akim smaku, czekoladowym czy szampańskim? xd
dobra to zasnęli.

przyszła ubrana wzorowo, pewnie jakoś nieświadomie ubrała się w najsłodszą bieliznę świata oraz nałożyła na to obcisłą czarną sukienkę na ramiączkach i szpilki, które i tak zaraz zdejmie. oczywiście też sweterek by nie było zimno. zapukała grzecznie

on miał na sobie dzisiaj koszulę ładną i spodnie dżinsowe, ale elegancko wyglądał. wszystko było przyciemnione w ładnych kolorkach i świeczuszkach, pełno było kwiatów i wszystko było romantyczne. była kolacja, wino na stole idealnie! poszedł otworzyć drzwi - cześć kochanie - powiedział zapraszając ją do środeczka o .

pewnie uśmiechnęła się jak to zwykle miala w zwyczaju, potem oczywiście usłuchała się go i weszła do środka i znieruchomiała, przyjęła niewinną minę, pewnie nie wiedziała czy skakać z radości czy tłumaczyć mu, że nie trzeba było aż tak się poświęcać. spojrzała na niego ładnym, troskliwym wzrokiem i pogłaskała po policzku i pocałowała go.
- jesteś kochany, misiu - powiedziała tuląc się do niego i w ogóle czuła się taka przeszczęśliwa, jednak miała małą obawę co do zapłaty xd

no wiadomo, chciał jej się odpłacić że nie był z nią w jej urodziny, także... więc zaprowadził ją do stolika, odsuwając jej grzecznie krzesełko, gdzie pewnie ona usiadła. nalał im wina, wszystko było gotowe do nałożenia - co sobie życzysz kochanie moje? dzisiaj są twoje urodziny w końcu, znaczy no wiesz, może nie urodziny ale chciałbym żeby tak właśnie wyglądały - puścił jej oczko, nawet musnął jej usta. wiedział jak pogrywać żeby być kochanym chłopakiem. musiał jej po prostu grzecznie usługiwać, no.

pewnie oblizała wargi i zdjęła sweterek odsłaniając swoje anielskie i warte grzechu ciało, jej piersi były doskonale wyeksponowane, patrzyła się na niego niewinnie i pewnie nie wiedziała jak mu podziękować! pewnie najzwyklejszymi słówkami, bo nie miała pomysłu.
- jejku.. nie trzeba! dziękuję kochany ale ja wtedy żartowałam - powiedziała ujmująco i pewnie miała ochotę go pocałować ale on usadził ją na krzesełku więc siedziała :C - nic nie życzę sobie, dziękuję. jejku, jesteś taki uroczy i dobry dla mnie! pomyśleć, że niedawno ci nie wierzyłam - spuściła głowę jak dziecko które nabroiło

roześmiał się - ale ja chciałem żeby ten dzień dla ciebie był wyjątkowy w końcu to twoje urodziny, prawda kochanie? musimy je doskonale uczcić, a to właśnie dzisiaj. wyobraźmy sobie że to własnie jest ten twój wyjątkowy dzień, nie ma nikogo prócz nas i pijemy spokojnie wino - powiedział zadowolony, nakładając jej porcję czego dobrego, musiała być do dobra zapiekanka z makaronem albo cooś innego. więc teraz ujął jej drobną łapkę w swoją wielką łapę i tak ją miział - kocham cię, corn - powiedział spokojnie - hmm, smacznego kochanie - powiedział

pewnie poczuła się wyjątkowo, ale nie przywykła, by ktoś aż tak się dla niej poświęcał i robil takie mile i piękne rzeczy.
- hm, jestem już stara, prawda? aż dziewiętnaście lat. - powiedziała i westchnęła delikatnie - och, uczcimy. a co masz jeszcze w programie oprócz jedzenia? - oblizała się gdy połknęła jakieś pyszne jedzonko - a ja ciebie kocham, mój łobuzie. niestety, jestes nim, a jednoczesnie jestes aniołkiem. mówił ci ktoś, że masz taki wygląd? - spytała wycierając wargi serwetką - dziękuję, nawzajem. poza tym, wyjątkowo nie pachniesz dziś tytoniem, xav - to była pochwała dla niego, congrats

- nie jesteś wcale stara, to co ja mam powiedzieć skoro mam już aż 21 lat? jestem pewnie w twoim wykonaniu staruszkiem o lasce skoro mowisz że ty jesteś stara - zażartował zaraz całując ją w usta prosto - bo dzisiaj nie paliłem, nie miałem czasu ani tym bardziej ochoty. poza tym dzisiaj wiedziałem że przyjdziesz także nie paliłem specjalnie dla ciebie kochanie moje. jestem aniolkiem? haha, dziękuję pierwszy raz mi ktoś takie rzeczy mówi, ale to miłe słońce. mam jeszcze dla ciebie deser - skończyli jeść pierwsze danie, on przyniósł jakiś fajny deser, strzelam że to był mus czekoladowy z wiórkami kokosowymi.

- ojejku, ale na dziewczyne to staro już.. 21 lat to malo na chlopaka, i wcale nie jestes staruszkiem, misiu - powiedziała pewnie i uśmiechnęła się, poza tym zarumieniła się gdy uslyszała od niego takie mile rzeczy - ojej, pewnie duzo cie to musialo kosztowac nie palic dzisiaj.. ale mi to nie przeszkadza, xav - powiedziala ze smutna minka by sie o tym przekonal - to ja tobie dziekuje. musiales sie napracowac przy tym jedzeniu. wszystko jest przepyszne!- powiedziala probojac deser, na pewno strzelil w dziesiatke, bo uwielbiala wiorki kokosowe.

pewnie że zrobił jej wszystko to co lubiła, musiał poszperać u patricii co lubiła cornelia a czego nie mogła jeść, dzisiaj się z nią musiał w takim razie widzieć, wiadomo skoro to jej bff. także oblizał wargi powoli, napił się wina i zjadł swój cały deser. teraz gładził łapką jej łapkę - nie, nie było w porządku. nie musze palić, nie chcę się bez przerwy truć. no chyba że już będę musiał wtedy zapalę spokojnie ale wyjdę na balkon, nie przejmuj sie tym. wiesz, dzisiaj zaplanowałem jeszcze dla nas seans filmowy, co ty na to powiedz kochanie? prócz kolacji jeszcze masaż - o ale jej powiedział, także zbliżył się do niej.

pewnie wyobrazila sobie wszystko i potem złaczyla uroczo lapki i usmiechnela sie z zachwytu, po czym znow oblizala usta i pewnie napila sie wina.
- no mi sie nie podoba, ze sie trujesz. ale to twoja decyzja, jak chcesz mozesz palic przy mnie mowilam ci, mi to nie przeszkadza. pewnie wstala do niego, zeby nie bylo tak ze ona siedzi a on stoi przy niej. na pewno objela go, choc nie wiadomo ze byla przy nim malutka - film? hm, a jaki? - na pewno nie miala ochoty na film, jednak jesli xavier tak sie na to napalil to obejrzy z nim z przyjemnoscia - masaz? ojej, nie moge sie doczekac! na pewno bedzie fantastycznie! oczywiscie ja tobie tez zrobie, misiu - powiedziala uroczo.