pattie

- jasne - powiedziała pijąc herbatę, która jej nawet dobra wyszła. spojrzała na niego, może nawet dała mu swój numer jakby kiedyś chciał do niej napisać. a jak nie to tak żeby sobie potem go miał jak będzie się nudził. przygryzła wargę, przyglądając mu się dłużej. za cholerę nie skapowała że to julien z którym alex sie przespała i żałowała - hmm, jak chcesz wpadnij kiedyś na herbatę - rzuciła

-jasne. będziemy w kontakcie - zasalutował jej i poszedł!

a ona poszła oglądać telewizje.

przyszli do niej, bo okazało się że było bliżej. stanęli pod drzwiami, a ona nie wiedziała co ma ze sobą teraz zrobić - może wejdziesz na chwilę, na herbatę? rozgrzejesz się, albo mam też dobrą czekoladę z bitą śmietaną - zaproponowała. nie wiedziała co on przecież lubi, nie znała go. a wczoraj spotkanie z nieznajomym jej wyszło nawet na dobre, mru <3

uśmiechnął się, oczywiście skorzysta z okazji i wejdzie. mam nadzieje, ze rozgoscili się w pokoju, ktory byl na jego oko milo urzadzony. pewnie pat wlaczyla tv, a on w miedzyczasie ogarnial wyniki jakis tam meczow. kiedy przyszla oczywiscie jego uwaga byla skupiona tylko na niej
- nie balas sie mnie zaprosic? wiesz, jak to teraz jest - usmiechnal sie powaznie, bo czasy sa ciezkie jak to spiewal patrick wolf - hm, masz faceta? wiesz, wlasciwie nie chce byc pobity w najmniej oczekiwanym momencie. a o taka dziewczyne jak ty warto sie bic! - stwierdzil z uroczym usmiechem

uśmiechnęła się nieznacznie - nie boję się ciebie, nie wyglądasz na jakiegoś bardzo groźnego człowieka, vince. mogę tak mówić? per vince? - zapytała, bo może wolał vincent, nigdy nie wiadomo a jeszcze może dostać wpierdol xd no ale teraz skoro ona już siedziała na swoim puchatym krzesełku, pijąc gorącą czekoladę, patrzyła na niego- nie, nie mam nikogo - powiedziała spokojnie, jakby się tym musiał koniecznie zainteresować. pewnie chciał ja wybadać bo potem nie musiałby się użerać z jej jakimiś potencjalnymi facetami, ale pewnie będzie tyczyło się to brata bardziej niż facetów xd

na tą odpowiedziec usmiechnęła mu się buźka. jednym susem prawie wypił herbatę, po czym odstawil kulturalnie ją na stoliczek.
- och, oczywiście, mów mi jak chcesz, pat. mi jest obojętnie, jak będziesz mnie nazywać.. chyba, że nie masz ochoty się już ze mną spotykać? - spytał, pewnie zatarł ręce, dlatego, bo było mu zimno - ee, ja też. moja ostatnia dziewczyna nie popisała się zbytnio wiernością. rozumiesz.. - pewnie wszystko to mówiło za siebie, miał złamane serce, ale już nie ma, i szuka dziewczyny która będzie go kochać!

pokiwała tylko głową ze zrozumieniem - rozumiem. mój ostatni chłopak też mnie zdradzał, musiałam od niego odejść - ale się zgadali. miała traumę po tamtym związku, bo była bardzo przywiązana do chłopaka. uśmiechnęła się kącikowo do vincenta - ależ chcę, dlaczego nie. miło mi się z tobą spędza czas, więc nie ma żadnego problemu. będę mówiła ci vince - zarządziła radośnie, pijąc dalej swoją gorącą czekoladę z bitą śmietaną. trochę smsowała ze swoimi bff, że ma bajeranta w swoim domu, ale było jej miło usłyszeć trochę komplementów nie od brata.

pewnie czuł się nieco niezręcznie, wolał, by trochę zyskała zaufania do niego, więc wolał zmykać i wziąc od niej kontakt.
- będę leciał. muszę wziąc od ciebie numer, i zaproszę cię do siebie. kiedy będziesz mieć czas? - uśmiechnął się.

- jutro? możemy spotkać się jutro - powiedziała z uśmieszkiem, wkładając mu do kieszeni koszulki czy czegoś tam nawet spodni karteczkę ze swoim numerem - tylko nie zgub. to do jutra, tak? - pocałowała go w policzek, nawet stanęła na palcach, czemu ona taki kurdupel xd

och! pewnie on też ją ucałował w policzek, zaczepiając dłon gdzieś o jej bioderko i powiedział - hmm, pa, pattie. do jutra. odezwe sie! - powiedział i wyszedł z uśmiechem

ona ogarnęła się bo chciała jeszcze dzisiaj wyjść do cornelii. ale była zadowolona z tego spotkania.

przyszedł do niej na biegu, bo w sumie był nią tak oczarowany że każda chwila będzie dla niego mega nagrodą. zapukał do drzwi

ona wstała niechętnie z tego ciepłego miejsca którym był podgrzewany balkon i kocyk i jej herbatka. poszła otworzyć, miała na sobie jakieś spodnie dłuższe ale dresowe i koszulkę. była trochę nieprzygotowana na spotkanie ale był wieczór nie mógł od niej wymagać sukienki krótkiej i szpilek, prawda? zaprosiła go do środka - chodź, na balkonie mam herbatę - powiedziała owijając się kocykiem

pewnie pocałował ją przelotnie w policzek, bo uciekła mu mega szybko i szedł za nią jak jej piesek po czym stwierdził, że wygląda mega uroczo w takim normalnym stroju, można powiedzieć, że w jego oczach to nawet seksownie!
- mhm, dobra herbata- skomentował i uśmiechnął się do niej, jak ja uwielbiam jego oczy i usmiech.. - tęskniłem za tobą, myślałem, że jutro zostaniesz u mnie ale nie chciałaś.. juz się nastawiłem na robienie śniadania i wogóle - niech będzie że uciekła bo bała się że ją wykorzysta mwaha

- oj no bo myślałam że będę ci rano przeszkadzać jak rano być wychodził do pracy - powiedziała z uśmieszkiem, nawet potem poszli na balkon razem i już leżeli pod kocykiem na jakiejś fajnej leżance, nawet się mieścili. było im ciepło, ona leżała tak w niego miło wtulona - ja też za tobą bardzo tęskniłam. cieszę się że jednak do mnie dzisiaj przyszedłeś, wczoraj ja u ciebie a dzisiaj ty siedzisz sobie u mnie, jest całkiem fajnie - powiedziała drapiąc sie po policzku, zaraz go pocałowała w dolną wargę.

ojojoj, wszystko idzie w błyskawicznym tempie do przodu ;d już się całują, miziają przytulają, aż sama nie zauważyłam, w którym momencie tak przyspieszyli : > no więc on starał się nie łamać jej kości, ale było mu przyjemnie a nawet niebiansko wiec dzis znów śmiał się jak głupi do sera bo był zadowolony z życia - mogłaś zostać ile chcesz! dzisiaj byłem w domu, przyszło parę dzieciaków na korki i nic - wzruszył ramionami-och widzisz, a dzis bedzie musiala mnie wygonic. bo nie wiem czy wyjde, skusilas mnie tym caluskiem- oczywiscie odplacil sie tym samym calujac ja delikatnie w usta

pewnie to przez to że tak na siebie lecieli i lubili się do siebie przytulać, to szło im to wszystko w tempie ekspresowym. oddała pocałunek, ale trochę go przedłużyła, delikatnie jakby nie chciała go złamać. ona cała była delikatna, fajna taka słodziutka. oblizała wargi, ale nie jakoś obscenicznie, och. spojrzała prosto w jego oczka ładne - hm, nie zamierzam cię dzisiaj wyganiać, jak chcesz zostań dzisiaj ze mną przez całą noc a jutro wspólnie zjemy śniadanie. no chyba że w ciągu nocy mi zwiejesz jak już będę smacznie spała - zauważyła całując go w nos.

pewnie roześmiał się delikatnie, bo w sumie nawet jak xav narzekał, on wcale nie śmiał się jak świnia;c nigdy!;c zajął się dotykaniem jej włosów i całowanie w czółko, potem jednak skusił się na jej usta, które były z dnia na dzień coraz bardziej dla niego atrakcyjne! jeszcze dodam fakt, że nawet nie obczaił jej cycków, co zdarza mu się często gdy zapoznaje jakąś dziewczyne - nie zwieje nigdzie, jeszcze rano obudzisz się a obok ciebie bedzie cos do jedzenia bo musze sie wykazac, prawda? - powiedział czule więc znów musnal ja w usta - hm, podobno masz porywczego brata,czytalem w plotkarni, bo xav mi polecil. ja tez tak skoncze? - spytal przytulajac sie do niej uroczo

przypomniał się jej sms od roberta, że chętnie by mu przetrącił od razu paluszki i najchętniej od razu by go wysłał do szpitala, więc musiała trochę pomyśleć nad swoją odpowiedzią. uśmiechnęła się do niego, pocałowała go prosto w usta i pogładziła po policzku. byli ze sobą bardzo blisko, bardzo blisko, ale jej to w ogóle nie przeszkadzało. cieszyło ją to że miała kogoś kto ją przytuli i pocałuje kiedy ona tego potrzebowała w tym momencie - a tak, mam starszego przyrodniego braciszka, ma na imię robert. faktycznie troszkę porywczy chłopak jest ale nie przejmuj się nim, on ci nic nie zrobi - powiedziała z uśmiechem

pewnie uspokoil się jej słowami jednak miał świadomość, że innym swoim facetom też tak mówiła, by ich uspokoic. pewnie vince mial do niej jak na razie czyste i rozsadne plany, wiec nie pozostalo mu nic innego jak tylko sie usmiechnac i musnac znow jej przekochane wargi.
0 ojej, wiec musze go kiedys poznac. na nie mam rodzenstwa, bo moi rodzice byli bardziej przedsiebiorczy niz rodzicielscy. no nic, fajne miec brata lub siostre. chociaz nie mam to musze powiedziec, ze mi tego zawsze brakowalo. ale mam xava jak do tej pory i mi z tym dobrze - usmiechnal sie i przysunal jeszcze bardziej patricie do siebie, choc nie wiem czy dalo sie jeszcze bardziej! - a twoje przyjaciolki? jedna chodzi wlasnie z xavem - dodal, odkrywca ameryki

uśmiechnęła się pociesznie do niego, pewnie zajmowali razem niewiele miejsca, a leżanka była wytrzymała i dzięki temu się jeszcze utrzymywali nad ziemią a nie na ziemi. obcałowywała go troszeczkę ale delikatnie i zmysłowo, jakby znali się co najmniej parę lat a nie parę dni - okej. no tak, to mój brat przyrodni, więc do pewnego momentu nie wiedziałam że w ogóle miałam brata. ojciec powiedział mi dopiero o nim jak miałam jakieś hmm, nie pamiętam dokładnie ale 10 lat, jak już byłam starsza. jak wrócił z delegacji, bo ojciec jest ze sztokholmu a ja jestem na wpół szwedką to powiedział że mam starszego brata. a moja matka nic na to nie zareagowała - wzruszyła ramionami - mamy jednego ojca, a matki już różne - westchnęła znów - moje przyjaciółki? hmm? no tak jedna z xavem, druga z mattem - powiedziała nie wiedząc o co mu chodzi bo ja też nie wiem xd a już dobra nie, dalej nie wiem xd

usmiechal sie ciagle i myslal, ze mu fantastycznie z nią, gadali bardzo swobodnie i wlasnie tak, jakby znali sie juz od bardzo dawna. cieszyl sie, ze znalazl dziewczyne z ktora moze sie pomiziac i jednoczesnie pogadac tak normalnie, ot tak. objal ja jak mezczyzna powinien, jejku, konczy mi sie wyobraznia;c
- no to ci dopiero historia.. sam nie wiem, jakbym zareagowal. a jak ty zareagowalas? bylas zadowolona? - spytal, pewnie dopil herbate - o, jestes szwedka w polowie, nie mowilas mi. ja mam korzenie w irlandii, ale szwedzkie fajniejsze - skomentowal calujac ja w policzek - a trzecia dziewczynka chodzi z vincentem - zachichotal po mesku

zachichotała dziewczęco, pocałowała go nawet w dolną wargę - nie byłam zbyt szczęśliwą dziewczynką w tamtym momencie, bo myślałam że tata wtedy zostawi mamę dla tej drugiej pani jak ja to wtedy mówiłam i że już nie będzie ze mną. ale pogodził jakoś to na pół swoje życie, i od tamtej pory jak poznałam swojego braciszka starszego, to jest mój starszy brat. po prostu. a moje najlepsze przyjaciółki, alex i cornelia są dla mnie jak siostrzyczki! czuję się jakbym była normalnie częścią trojaczek jak się spotykamy we trzy - roześmiała się - irlandczyk i szwedka, nie ma co, fajne połączenie - uśmiechnęła się uroczo.

- oczywiscie, ze fajne, ciekawe co z tego polaczenia wyniknie! - skomentowal z gromkim usmiechem, po czym zasneli, serio, i'm dead.