emma

nie mogłam się na nic zdecydować, więc pewnie w efekcie wylądowali pod drzwiami do mieszkania emmy i dopiero tam stanęła na swoich chudych nóżkach, przekopując torbę w poszukiwaniu kluczy do mieszkania, które znalazła w rekordowym dla siebie czasie - wejdziesz? - zapytała, unosząc brwi i zagryzając wargę, bo nigdy nie wiadomo co może się między nimi wydarzyć kiedy przekroczą progi jej przytulnego mieszkanka. swoją drogą na jakiej zasadzie są eksami? trzeba coś stworzyć.

przeciągnął się, kiedy zeszła z jego pleców. nie żeby była jakoś przesadnie ciężka, czy coś, ale wiadomo, że nie co dziennie nosi dziewczyny na barana! oparł się o ścianę, czekając aż znajdzie klucze i przyglądał jej się z lekkim, przelotnym uśmieszkiem, bo pewnie z doświadczenia wiedział, że znalezienie ich trochę jej zajmie. podrapał się po kości policzkowej, kiedy zapytała czy wejdzie, a później spojrzał na zegarek.
- właściwie.. mogę wejść - uśmiechnął się łagodnie, wzruszając ramionami. myślę, że mogli się rozstać, bo na przykład on na przykład studiował pierwszy rok w usa i stwierdzili, że to nie ma sensu, a teraz wrócił na studia tutaj, nic wielkiego.
no i posiedzieli i poszedł ;x

pewnie po drodze do mieszkania emmy porządnie się zjarali, bo miała mocne i czyste zielone, także pod jej drzwiami zatrzymali się weselsi ponad przeciętną, ignorując wścibskie sąsiadki, które zapewne zazdrościły em powodzenia i życia seksualnego haha. odszukała klucze w swojej przepastnej torbie, wpuszczając ethana do środka - witaj w moich skromnych progach - zaanonsowała, zapalając światło ,żeby nie pozabijali się o jej buty, kota albo cokolwiek innego co z różnych dziwnych przyczyn mogło leżeć na podłodze w przedpokoju.

przekroczył więc progi mieszkania emmy, przez chwilę się rozglądając wokół, jednak nie był jakimś znawcą, więc uznał, że jest tutaj czysto, a więc ładnie.zdjął swoje authentici i przeszedł do salonu, cały czas się szczerząc z nie wiadomo czego - przewidujesz jakis specjalny uniform dla mnie? - zapytał rozbawiony, zerkając na emme, którą pewnie rozbierał wzrokiem.

-hm - zmarszczyła brwi, spoglądając na ethana krytycznym wzrokiem. wyglądała pewnie jak jakaś poważna i profesjonalna stylistka, którą nie była, ale to nie jest w tym momencie szczególnie istotne - na pewno nie będziesz potrzebował tego - wskazała na jego koszulkę i zachichotała, po chwili znowu przybierając poważny wyraz twarzy - ani tego - zahaczyła palcem o szlufkę jego jeansów - natomiast przyda ci się to - wyciągnęła z szuflady uroczy, różowy fartuszek z falbankami. pewnie miała niezły ubaw, ale dalej grała poważną stylistkę.

posłusznie zdjął więc koszulkę, odsłaniając swój ładny brzuszek - zaraz, zaraz, nie tak prędko. jako instruktorka chyba też powinnaś mieć jakiś profesjonalny strój - stwierdził, podchodząc do dziewczyny - myślę, że nie będziesz potrzebowała tego - wskazał na jej koszulkę, którą podwinął pod górę, mając nadzieję, że ems pozwoli mu ją zdjąć. co do fartuszka, kompletnie zignorował wymóg paradowania w tym, bo to godziło w jego męską dumę ;c

-tak? a skąd ten pomysł, że nie będzie mi to potrzebne? - droczyła się z nim, nie podnosząc rąk, ale też nie poprawiając koszulki, która odsłaniała jej ładny, płaski brzuch i nieznacznie kości biodrowe, bo miała niskie jeansy. zagryzła wargę, bo zrobiło się jej przyjemnie ciepło, kiedy ethan stał tak blisko, poza tym od zapachu jego perfum złączonego z ziołem aż zakręciło się jej w głowie. w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

pomacał ja trochę, a później sprzątnął i uciekł, bo oczy mi się same zamykają dziś :*